wtorek, 29 grudnia 2009

Na co właściwie oszczędzać?

Tzw. "fundusze" celowe są bardzo dobrym pomysłem. Można odkładać na większy zakup lub odpowiednią okazję, jak święta czy podróż, ale także na czas emerytury lub na szumną edukację dzieci. Często zdarza się jednak tak, że po pewnym czasie odkładania uświadamiamy sobie, że coś na co zbieramy pieniądze nie jest nam nam już potrzebne, np. że była to chwilowa zachcianka. Znacznie gorzej jednak, jeśli uznamy, że nasz cel był nieodpowiedni po zakupie, gdyż wtedy w większości przypadków ponosi się stratę finansową.

(autor: http://www.flickr.com/photos/paulworthington/ )

Yossarian w swoim ostatnim wpisie (który powstał 2 miesiące temu...) sugeruje zapytanie kogoś ze starszego pokolenia, jakie były ich cele w naszym wieku, czego dziś żałują, że nie zrobili itp. Skoro już bawię się w blogowego archeologa, odgrzebałem statystyki z ankiety przeprowadzonej przez Ramita z anglojęzycznego bloga "I will teach you to be rich".

Postawił on ankietowanym z 3 grup wiekowych (20-, 30- i 40- latków) pytanie o to, na co chcieli by mieć zaoszczędzone pieniądze przez ostatnie 10 lat.

Do wyboru były: wkład własny na dom, wkład własny na auto, emerytura/inwestycje, fundusz awaryjny, podróże, dzieci, ubezpieczenia, start własnej firmy.

Wyniki były następujące:
  • Dwudziestoparolatkowie - prawie 51% żałuje że nie oszczędzało na podróże (na drugim miejscu są wkład własny na dom i fundusz awaryjny)
  • Trzydziestoparolatkowie -tu "wygrywa" wkład własny na dom (52%), a także emerytura/inwestycje oraz fundusz awaryjny
  • 40 lat i więcej - ta grupa wiekowa żałuje że nie oszczędzała na emeryturę/inwestycje (62%), które miażdżą dalsze pozycje takie jak fundusz awaryjny oraz podróże.

Wnioski:
  • młodzi chcą podróżować;
  • po trzydziestce wypada mieć już dom, samochód oraz zainwestowane oszczędności itd;
  • po 40-tce narasta zmartwienie o emeryturę;
  • zbudowanie funduszu awaryjnego jest ważne w każdym wieku - zauważ że dla każdej grupy wiekowej ten cel znalazł się w pierwszej trójce!!!;
  • z wiekiem rośnie również znaczenie własnych dzieci;
Zainteresowanych kompletnymi wynikami tamtej ankiety odsyłam do pliku z jej wynikami oraz wspomnianej notki Ramita.


Nieubłaganie zbliża się koniec roku, można jeszcze podrasować swoje wyniki za rok 2009 i poważnie planować rok 2010... :) Szczerze, to byłbym najszczęśliwszym blogerem, jeśli ktoś ze względu na któryś z moich wpisów tak zrobił, np. założył fundusz awaryjny, zaczął planować lub zaczął odkładać regularnie oszczędności.

/edit PS. Widzę po statystykach, że rzeczywiście w święta wszyscy porządni ludzie wypoczywają i spędzają czas z rodziną, zamiast czytać blogi. W wigilię i 1-szy dzień świąt zanotowałem rekordowy spadek odwiedzin, a po świętach ruch wrócił do normy.

8 komentarzy:

  1. Możesz czuć się najszczęśliwszym blogerem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem dwudziestoparolatkiem i już oszczędzam na emeryturę. Po 1. nie zamierzam pracować do późnej starości, a po 2. nie liczę na Zus. Pozdrowienia dla wszystkich zapobiegliwych!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na emeryturę trzeba oszczędzać. Myślę, że jednym z kroków na zbudowanie kapitału jest minimalizacja własnych wydatków. Ile razy wam się zdarzyło kupić coś co niekoniecznie chcieliście ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa sprawa z tą ankietą, ale w sumie jej wyniki nie są specjalnie szokujące. Odpowiadają modelowi - młody pragnie przygody, "średni" pragnie stabilizacji, "starszy" pragnie bezpieczeństwa finansowego. Ja wolę sobie zapewniać to wszystko naraz, tzn. jednoczesnie odkładam na awaryjny, podróżniczy i emerytalny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kapsel - gratuluję i dziękuję :)

    ynwestor - zapobiegliwość wspaniała cecha, taka właśnie była idea wpisu, zawczasu przemyśleć co nas czeka i na podstawie cudzych doświadczeń dowiedzieć się na co oszczędzać.

    e-biznes24 - zakupy impulsowe zdarzają się prawie każdemu. Grunt to ograniczyć sobie dostępność pieniędzy (nie trzymać za dużo na rorze lub w portfelu) i wstrzymać się z zakupem czegoś nie planowanego choćby na moment. Minimalizacja niepotrzebnych wydatków to podstawa, warto jednak podziałać też w drugą stronę czyli poszukiwać dodatkowych pieniędzy i odkładać je.

    Marcin - to akurat dobrze robisz... Niby wyniki ankiety były z góry jasne, to jednak większość społeczeństwa odrzuca takie proste informacje, twierdząc że lepiej żyć chwilą i nie myśleć o przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Możesz sie czuć najszcześliwszym blogerem.Dzieki Tobie uświadomiłem sobie ze szpanerskie auto gadzety nie sa mi potrzebne.Odkładam na emeryture buduje fundusz bezpieczeństwa ,ocknełem sie z finansowego letargu

    OdpowiedzUsuń
  7. Zna ktoś może literaturę, blogi, itp. gdzie można poczytać w jaki sposób zacząć edukację finansową osoby powiedzmy od 5-6 roku życia? Wiadomo nie od dziś, że co się Jaś nauczy to Jan będzie umiał:)

    Bardzo spodobał mi się blog, będę go odwiedzał.

    Czy mógłby ktoś z Was wskazać moment kiedy ktoś jest jeszcze bardzo oszczędny, a kiedy jest już chorobliwym skąpcem(czyli np. myje się raz na jakiś czas, a nie codziennie-bo woda jest droga)? Czytałem kiedyś forum o skąpych facetach, no i wybaczcie:) Ale któryś kazał swojej żonie lecieć z zakupami kilkaset metrów bo mu szkoda było 1-2 zł na paliwo. Oczywiście były to duże zakupy, a nie jakieś tam drobnostki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anon 04:10 - pamiętam że jeszcze niedawno sam chciałem mieć np. iPhona itp. Trochę się pozmieniało, po pewnym czasie uznałem, że takie rzeczy po prostu nie są mi potrzebne i nie są warte swojej ceny,

    Anon 14:15 - Nic takiego nie przychodzi mi do głowy, choć to oczywiście słuszna idea. Najlepiej, żeby wypowiedział się ktoś kto ma dzieci, byłby bardziej kompetentny niż ja.
    Na pewno przychodzi mi do głowy pomysł ze wspólnym oszczędzaniem na jakiś cel dziecka, do skarbonki, a jeszcze lepiej na osobne konto oszczednościowe. Czyli zamiast kupować od razu każdą zachciankę (nie wiem o czym teraz dzieci właściwie marzą...) lepiej zaangażować dziecko w odkładanie jakiejś kwoty np. co tydzień.
    Granica między skąpstwem a oszczędnością to wg. mnie granica absurdu. Czyli ktoś kto weźmie szybki prysznic oszczedza czas i pieniądze a ktoś kto myje się gąbką wodą z miski, a potem spłukuje nią kibel jest skąpy...
    Wiele osób niestety myśli stereotypowo, że oszczędzanie i skąpstwo to samo...

    OdpowiedzUsuń