O tym, że oszczędzanie jest płaceniem samemu sobie już od dawna wiadomo. Nie raz o tym pisałem, inni też ciągle o tym piszą. Na każdym blogu zahaczającym o finanse osobiste, zdaje się też że w prawie każdej książce z tej tematyki itd. pojawia się jakaś wzmianka o korzyściach z oszczędzania.

Zatem płać sobie:
- najpierw:
słynne "Pay yourself first" które przewija się wszędzie. W tym wariancie płacenia sobie odkładamy określony procent swoich przychodów. Ustalamy poziom procentowy, przynajmniej 10%, i taką część każdej wypłaty odkładamy. Im więcej tym lepiej rzecz jasna.
Stosuję. :) - w środku:
wariant bardzo regularnego oszczędzania. Polega na codziennym odkładaniu określonej kwoty. Jako przykład mogę podać zainspirowany przez APP Funds projekt "5 złotych dziennie". Obecnie można śledzić ten i ten blog śledzący taki projekt... 5 złotych to mniej niż paczka fajek, więc na pewno warto.
Osobiście stosuję, ale raczej do "funduszy" celowych. - ...i na końcu:
coś ciekawego dla etatowców żyjących od wypłaty do wypłaty. Gdy pomimo stosowania "Pay yourself first" i odkładania x zł dziennie, jeden dzień przed wypłatą na RORze wiszą sobie jakieś środki, należy je odłożyć. - niespodziewanie:
dodatkowy aspekt to niespodziewana kasa spadająca nam "z nieba" (w przenośni oczywiście ;) ). Warto przygotować się na taki wypadek, tj. mieć ustalony z góry plan działania. Zamiast przepić albo wydać na byle co, lepiej dorzucić do oszczędności...
Pieniądze nie spadają z nieba, a jeśli leżą na ulicy to są to raczej drobne kwoty, nie mniej jednak warto mieć pewną dawkę determinacji, by odłożyć nadprogramowe środki...
Kiedyś już wspominałem o sposobach budowania kapitału oszczędzaniem, ale pomyślałem, że warto podsumować płacenie sobie i podkreślić, że najważniejsze w takich projektach jest wytrwałość i cierpliwość... Tak, warto.
Miłej niedzieli. A może wypadałoby uczcić Mikołaja i zrobić sobie prezent w postaci choćby przelewu własnego, jednostek funduszu lub kilku akcji jakiejś świątecznej wydmuszki pod rzekomy rajd św. Mikołaja...
Miłej niedzieli. A może wypadałoby uczcić Mikołaja i zrobić sobie prezent w postaci choćby przelewu własnego, jednostek funduszu lub kilku akcji jakiejś świątecznej wydmuszki pod rzekomy rajd św. Mikołaja...
Generalnie zasada ta uległa u Ciebie modyfikacji z "płać sobie na początku" do "płać sobie ile wlezie". Myślę, że to słuszny tok rozumowania o ile tylko znajdujemy środki na ciągłe wpłaty. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSpoko wpis. Od siebie dodam, że zrezygnowałbym z płacenia "w środku", bo jest to troszkę naciagana koncepcja - skoro mogę płacić codziennie 5 złotych, czy raz na tydzień 35 złotych, to mogę od razu przelać na starcie miesiąca całę 150 złotych i się nie rozdrabniać. Ale oczywiście wolna wola - najwazniejsze, że się te pieniądze odkłada ;-)
OdpowiedzUsuńKarolina - Szukając różnych okazji zwiększamy swoje szanse na znalezienie wolnych środków.
OdpowiedzUsuńPaweł - oczywiście mozna potraktować koncepję bardziej symbolicznie i przelewać raz miesiącu. Ja zastosowałem (prawie) codzienne odkładanie kilku złotych, na fundusze "celowe" i z efektów jestem zadowolony.
Pamiętasz codzienne wsypypywanie drobnych do słoika? To też płacenie sobie "w środku".
Koncepcja Ciekawa. Jednakże ja kierowałbym się w stronę gospodaruj pieniędzmi racjonalnie, kupuj to co Ci potrzeba - nie najtańsze, tylko dobrej jakości zarówno dla ciała i ducha. To co zostanie przeznaczaj na fundusze celowe.
OdpowiedzUsuńJa mam rozpisany budżet na miesiąc. Uwzględnione jest w nim 10% dla siebie plus na fundusz bezpieczeństwa. A to co zostanie w danym miesiącu przechodzi na jakiś fundusz celowy (w całości i kawałkach). Nie ma sensu mieć pieniędzy na styk pod koniec miesiąca, bo bardziej druzgocące moralnie jest naruszanie funduszu awaryjnego bądź bezpieczeństwa niż odłożenie troszkę mniej w danym miesiącu.
Marek - każda z koncepcji inaczej sprawdzi się u różnych osób. Nie warto jest być na styk, ale z drugiej strony gdy pływa się w gotówce to lubi ona wyciekać na głupoty.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, ponieważ zmienił się adres domeny oraz RSS.
OdpowiedzUsuńDamian - wrzucono na listę polecanych
OdpowiedzUsuń