czwartek, 28 października 2010

Zapis na GPW złożony; Ulica dopisała; debiut dziewiątego.

Wczoraj w ostatnich godzinach zapisów zapisałem się na 37 sztuk papiera po 43 złocisze... Razem niecałe 1600 złotych. Otwieram dziś główną Pudelka Biznesu...

I mamy news dnia: 323k osób zapisało się na GPW. W ostatnie dni ludzie nie składali już nawet pełnych zapisów. Woleli podzieli 4 kawałki na kilka słupów by mieć pewność że dostaną to co chcą. Jednak średni zapis wynosił 95 sztuk. Według pudelka redukcja może wynieść nawet 75%.

Dla pocieszenia warto przypomnieć że nie jest tak źle. Na Bank Śląski w zamierzchłych czasach, których najstarsi Indianie nie pamiętają zapisało się 800 tys. ludzi. Wtedy zapisywały się całe klasy szkolne, całe oddziały wojska, a słupowatych kolejkowiczów pod biura maklerskie podobno wozili autokarami :)

FUCK YEA. Przy redukcji 75% każdy dostanie max 25 sztuk papiera czyli za 1075zł. Przy dziesięcioprocentowym odpale oznacza to zysk w wysokości 100zł.

Mój plan polega na wywaleniu na openie (ewentualnie przy występie Sobola i Grada o 10-tej lub na zamknięciu) jeśli będzie więcej niż dziesięcioprocentowa przebitka. Jeśli nie będzie postawię stop-lossa i będę kisić akcje na dłużej tak jak to robiłem z Tauronem.

Debiut rzekomo 9 listopada.

czwartek, 14 października 2010

Słupy w dłoń; po GPW marsz...

Jak to powiedziałby nasz ukochany minister Grad, nadciągawielkie święto polskiego rynku kapitałowego, czyli kolejny duży debiut, debiut którym wszyscy żyją od paru miesięcy, debiut GPW.


Tradycyjnie ja również zamierzam się zapakować.Właśnie czytam o tym debiucie pierwsze konkrety, wszyscy prześcigają się żeby opublikować i skomentować te kilka ważnych szczegółów.

Czekaja nas...
  • debiut GPW na GPW 9 listopada
  • zapisy dla ulicy pomiędzy 18 a 27 października
  • 30-50% zysku netto przeznaczanego na dywidendy
  • limit 100 sztuk akcji na łba
  • widełki cenowe między 35 a 50 złociszy /edit: cena maksymalna 43 złocisze
 To z kolei oznacza maksymalny zapis za 4200 złociszy. Tak mała kwota maksymalnego zapisu oznacza, że w grę wejdzie tzw. akcjonariat obywatelski czyli całe tabuny słupów. Wujki, ciocie, siostry, bracia, kuzyni, żony, babcie, dziadkowie, dzieci, rodzice i cała kolejka innych osób znów zostanie wyposażona w rachunki maklerskie i zapisiki na akcje, które obrotny inwestor zamierza wywalić na debiucie z podręcznikowym 10 do 15 procent zysku. (jak zwykle wszyscy prognozują taki właśnie odpał, ale dopiero na debiucie dowiemy się czy mamy do czynienia z drugim PZU czy z drugim Tauronem)

Taka wielka ilość chętnych spowoduje redukcję, przez co rzeczywista ilość otrzymanych akcji będzie jeszcze mniejsza.

Ja planuje zapis za prawdopodobnie 2000 złociszy. Zapis złożę jak najpóźniej... Gdy poznamy prawdziwą, ostateczną cenę odniesienia i prawdziwy przydział akcji zdecyduję czy wywalam na debiucie, czy kiszę pod dywidendę. W moim odczuciu, nie będzie to żyła złota, tylko tradycyjnie kolejna lista obecności pt. "Kto żyw pakuje się w papier"...

/edit: Głodnym wiedzy polecam serię filmików "Podstawy giełdowych inwestycji" Sławomira Dębowskiego, anala z globtrex.com (polecam ichniejsze webinaria) które zebrał do kupy Ynwestor, a chcących śledzić newsy o debiucie na gpwnagpw.pl, oraz tradycyjnie do zaprzyjaźnionych blogów.

wtorek, 5 października 2010

Podsumowanie miesiąca: wrzesień 2010

Po sierpniu nie było podsumowania, ale teraz wrześniowe jest. Wtedy nie było a teraz jest. Po prostu na początku września nie było mi podrodze podliczyć wszystko na początku miesiaca, a po jakimś czasie to już nie było sensu liczyć bo początek miesiąca oddalił się zbyt bardzo.

Co powiem o wrześniu? Wrzesień na rynku był udanym miesiacem, o swoich ruchach wspominam poniżej. Generalnie decyzja na październik jest taka że szykuje się na debiut GPW...

Dziękuję jednemu dowcipnisiowi, który przysłał mi 20 groszy dotacji przelewem o tytule "no masz na ten bioton"...



Budowa kapitału:
  • Etap 1: 72% z 10k
  • Etap 2: 7,2% ze 100k
  • Etap 3: 0.72% z miliona

Portfel:
  • 40% - k.o./akcje - wywaliłem w końcu taurona, cieszę się z zyskiem kilkunastoprocentowym zyskiem :) cieszę się też z odsetek obligacyjki ganta, Mam teraz gotówkę i szykuje się na debiut GPW.
  • 36% - fundusze - tradycyjnie dobrałem akcyjny Skarbca, w luźny i niezobowiązujący sposób rozważam przesiadkę na indeksówkę ipopemy opartą o mWIG40 lub ETF na WIG20.
  • 15% - lokaty - Open Fajans
  • 5% - Social Lending -  nuda, choć ostatnio lekki przestój z powodu zmieniejszenia liczby ciekawych aukcji
  • 4% - złoto fizyczne - jak w lipcu, 2,5g


Polecam wszystkie blogi z blogrolla po prawej oraz tradycyjnie zapraszam do wymiany linków.

środa, 22 września 2010

Mamy ETF na WIG20!

Juhuuu... Coś o czym w finansowej blogosferze pisało się od miesięcy stało się faktem. Dziś na naszej bananowej szulerni zadebiutowały wymarzone przez wszystkich ETF-y na WIG20. 

Jeśli ktoś jest mocno napalony na zakup może od razu zalogować się do swojego domu maklerskiego. Ticker to  ETFW20L. Natomiast pełna nazwa tego ustrojstwa to Multi Units Luxembourg Lyxor ETF WIG20. Ile kosztuje taka przyjemność? Rzekomo jedną dziesiątą wartości indeksu. Ale jak to zawsze bywa jest rozbieżność - w chwili pisania tego zdania (o 10:45) indeks wynosi 2575 natomiast dla ETF-a w tabeli wiszą ceny pokroju 262 złote z groszami. Analogicznie jak w przypadku wszystkich akcji oraz np. naszego zapomnianego już certyfikatu UCW20AOPEN (gdzie jest animator?) nie opłaca się kupować pojedyńczej sztuki - trzeba obliczyć sobie próg opłacalności (dzielimy na kalkulatorze minimalną prowizję przez procentową prowizję na akcje, np. 3zł/0,39% to 769,23). Dochodzi jeszcze 0,5% opłaty za zarządzanie, która ściągania jest podobnie jak w funduszach inwestycyjnych. 

Odpada niestety pomysł regularnych zakupów funduszu inwestycyjnego (analogicznie jak robię to ze Skarbcem). Amatorów regularnych zakupów może za to zainteresować fund Ipopema m-Indeks FIO A, który ma podążać tropem mWIGu40 kasując za to 1,5% opłaty za zarządzanie - fund jest dostępny bez prowizji w SFI mBanku. Można tam robić nabycia za dowolne kwoty (minimum 100zł) i przez to nabywać ułamki jednostek, a nie tak jak przy ETF-ach, certach, akcjach itd gdzie musimy nabyć całkowitą liczbę sztuk papiera.

Za to ETF-y mają jedną rzecz która bardzo mi się podoba. Mianowicie dywidendy. Raz do roku mają wypłacać zbiorczą dywidendę ze spółek indeksu WIG20.

W sumie dziwne - wszyscy podniecali się tym ETF-em a ostatnio (tj. przed debiutem) coś mało o nim pisano (z blogów widziałem wpisy tylko na metafinansach i w harmonogramie milionera, natomiast w portalach informacyjnych też coś mało naganiali). Jeśli komuś nie przeszkadza bliskość maksów na W20 może się zapakować lub czekać na niższe poziomy. Zainteresowani mogą poczytać ulotkę ETF-a a najlepiej przetestować w praktyce. Chętnie poczytam opinie i odczucia innych. Tak pozatym pozostaje tylko czekać na ETF na szeroki WIG oraz ETFy na spadki, indeksy branżowe, zagraniczne i tak dalej...

piątek, 6 sierpnia 2010

Podsumowanie miesiąca: lipiec 2010

Wchodząc na mojego bloga w tym miesiącu można było uznać, że nic się nie dzieje. Tak, niestety nic na nim nie powstało, ale to nie znaczy, że nic się nie działo. Tak naprawdę ten miesiąc był najlepszy w historii blogowego portfela... Nastąpił wzrost wartości blogowego portfela o 650zł. Oczywiście większość z tego to świeży kapitał ale liczy się fakt. Do tego nałożył się odpał na szerokim rynku - w górę poszły więc jednostki Skarbca, a jeszcze bardziej TPSA...Zauważyłem, że odkładanie po 500zł nie sprawia mi problemów, ale jednak by dopiąć plan (10k w dniu 31 grudnia 2010) potrzeba minimalnie więcej :)

Tyle się działo, a ja nic nie napisałem? Przez ten miesiąc pracowałem i wypoczywałem jednocześnie, ale głównym powodem posuchy jest to że z laptopa korzystałem kilka minut dziennie (poczta, banki, transakcje, kokosy i lektura RSS-ów)...



Budowa kapitału:
  • Etap 1: 61,5% z 10k
  • Etap 2: 6,15% ze 100k
  • Etap 3: 0.615% z miliona

Portfel:
  • 40% - k.o./akcje - z sukcesami siedzę na tepsie i tauronie (mam postawionego stopa, ciekawe kiedy wreszcie ruszy na południe lub wybije na północ...). Wziąłem sztukę obligacyi Ganta z Catalysta.
  • 38% - fundusze - akcyjny Skarbca, tradycyjnie dobrałem
  • 16% - lokaty - starocie w Open Fajans
  • 4% - złoto fizyczne - w tym miesiącu stałem się posiadaczem 2.5gramowej sztabki złota, zgodnie z planami ok. 5% portfela będą stanowić fizyczne złoto i srebro
  • 3% - Social Lending -  nie ma to jak e-mailowe alerty kokosowe; nuda...

Blog ogólnie 
Ruch spadł ponieważ nic nie publikowałem i 250 subskrybentów na kanale RSS też bez zmian.


Polecam wszystkie blogi z blogrolla po prawej oraz tradycyjnie zapraszam do wymiany linków.

środa, 7 lipca 2010

Podsumowanie miesiąca: czerwiec 2010

Z powodu braku swobodnego dostępu do Internetu ostatnimi czasy, podsumowanie lekko opóźnione i lekko okrojone...


W czerwcu główną atrakcją było IPO Tauronu (Tauron ma kojarzyć się z bykiem?). Niestety nie było kokosów na pierwszym otwarciu. Tauron okazał się mułem więc zgodnie z planem stop loss i kiszenie wspomnianego muła w portfelu.



Jaka nuda, do tych założonych 10k w portfelu blogowym na pewno dobiję, a rzeczywista wartość netto jest przecież dużo wyższa niż portfel blogowy...

Budowa kapitału:
  • Etap 1: 55% z 10k
  • Etap 2: 5.5% ze 100k
  • Etap 3: 0.55% z miliona



Portfel:
  • 20% - stare ale jare lokaty w Open Fajans - zainteresowanym przypominam że Open ściął w tym miesiącu procenty
  • 37% - fundusze - akcyjny Skarbca, tradycyjnie dobrałem
  • 40% - k.o./akcje - wpadła dywidenda z TPS, nie wywaliłem TPS; Wspominałem też o Tauronie...
  • 3% - Social Lending -  standardowo i nudno...

Blog ogólnie 
Ruch bez zmian i 260 subskrybentów na kanale RSS też bez zmian.

Reklamy na blogu
Od ostatniej wypłaty zarobiłem w AdSense już ponad 20 Euro...
Polecam wszystkie blogi z blogrolla po prawej. Nie mam za bardzo jak sprawdzić kto mnie mi nagonił najwięcej odwiedzających, podejrzewam że ci co zawsze...
    Tradycyjnie zapraszam do wymiany linków.

    Jutro uzupełnię podstronę Portfel o świeżutkie dane...

    sobota, 19 czerwca 2010

    Zapakowany w Taurona

    Wczoraj wieczorem złożyłem zapis w IPO Taurona. To co najbardziej zwróciło moją uwagę to to że ta oferta nie była tak mocno rozgłośniona jak PZU czy nawet PGE. Teraz wiadomo już, że mimo wszystko na Taurona zapisało się być może nawet 200 tysięcy inwestorów (w tym pewnie wiele słupów). Skoro nie było lewarów oraz był maksymalny limit zapisu, wielu inwestorów zaangażowało w akcje Taurona członków swojej rodziny.


    Ten debiut jest dziwny też dlatego, że liczba akcji w zapisie musiała być podzielna przez 9. Było tak dlatego, że na kilka dni przed debiutem planowany jest re-split akcji w stosunku 9:1. Wtedy kurs odniesienia zamiast spodziewanych 0,70 (taka jest cena maksymalna) wyniósłby 6,30zł. Nie za bardzo wierzę w niższą cenę niż 0,70, bo jest to i tak mniej niż wszyscy się spodziewali, a potrzeby finansowe Skarbu Państwa

    Zapisałem się na ciut więcej niż minimum. Chciałem zapisać się za 2 tysiące ale ostatecznie nie udało mi się zmobilizować środków. Nie przejmuję się tym... We wtorek ma być znana ostateczna cena, ewentualna redukcja i wielkości poszczegółnych transz.

    Liczę na dobrą koniunkturę w okolicach debiutu. Z racji przedwyborczej gorączki przed drugą turą liczę na zysk w okolicach 5-10 procent. Mimo planów dywidendowych spółki i innych zachęt do długoterminowego trzymania, na 99% wywalę akcje Taurona na otwarciu lub podczas występu prezesów, ministra Grada (ewentualnie premiera Tuska lub marszałka Bronka...). Dodatkowy pozytyw który może lekko podbić kurs to zapowiedź szybkiego wprowadzenia Taurona do indeksu WIG20 w ramach rewizji nadzwyczajnej.

    Liczę na zysk...


    Co do bloga, to pewnie ci bardziej spostrzegawczy zauważyli, że zmienił się szablon. Moim zdaniem jest on czytelniejszy i wygodniejszy od poprzedniego. 

    Ciiiiii... O wyborach z racji ciszy wyborczej nie będę się rozpisywać. Wspomnę tylko, że jako zwolennik wolnego rynku i eurosceptyk poprę kandydata wspomnianego przez Pawła i grapkulca. Uprzedzając jego krytyków: ten Pan nie jest kanibalem i nie zjada kobiet, gejów (tych którzy nie są homosiami ;) ) itd, tylko czasem daje się podpuścić dziennikarzom, palnie coś i przez to dziennikarze mają możliwość jego wypowiedzi zmanipulować.

    środa, 2 czerwca 2010

    Podsumowanie miesiąca: maj 2010

    Tak próbuję sobie przypomnieć, co działo się w maju i udało mi się. W tym miesiącu gwoździem programu było IPO PZU, z którego ostatecznie wyciągnąłem 100zł, martwiąc się że sprzedałem na otwarciu po 349 zamiast poczekać parę godzin i sprzedać na dogrywce po 360 i później ciesząc jednocześnie, że sprzedałem w pierwszy dzień, bo później jak wiadomo przyszły niższe poziomy. Obecnie PZU wróciło w okolice 349, ale generalnie nie śledzę już tej spółki i nie przejmuje się ją za bardzo.

    W pozostałej części portfela też wszystko OK. Euro się umocniło więc moja wartość netto wzrosła. Przypominam, że do blogowego portfela nie wliczam funduszu awaryjnego, oszczędności celowych, środków na ROR-ze itd...


    Budowa kapitału:
    • Etap 1: 50% z 10k
    • Etap 2: 5 ze 100k
    • Etap 3: 0.5% z miliona
    Portfel:
    • 24% - lokaty w Open Fajans
    • 37% - fundusze - akcyjny Skarbca, trzymałem rękę na pulsie ale obyło się bez konwersji. Tradycyjnie dobrałem.
    • 35% - k.o./akcje - wywaliłem PZU, potem szybka spekuła na PGE, w między czasie trzymam TPSA pod dywidendę i szykuję się na Taurona
    • 4% - Social Lending -  Kokosiarze spłacają sumiennie, co niektórzy przed terminem. Obecnie 3 pożyczki, plus czaje się na kolejnych PB.
    Blog ogólnie 
    Ruch podobny jak w zeszłym miesiącu, za to 260 subskybentów na kanale RSS.

    Reklamy na blogu
    Przeciętnie, od ostatniej wypłaty zarobiłem już 17 Euro.
    Polecam wszystkie blogi z blogrolla po prawej oraz TOP5 wg. trafficu:
    1. Rentier Blog
    2. APP Funds 
    3. Inwestycje Giełdowe    
    4. Harmonogram milionera
    5. 10 procent rocznie - ledwo co wymieniliśmy się linkami...
    Tradycyjnie zapraszam do zadawania pytań, komentowania i wymiany linków.

    poniedziałek, 24 maja 2010

    "Przyszły tydzień będzie decydujący..."

    Tytuł posta wziąłem w cudzysłów. To piękne zdanie jest nieodłącznym elementem wszelkich analiz niosących za sobą wniosek, że na giełdzie wszystko będzie rosło lub spadało.

     (autor: http://www.flickr.com/photos/felipe_ascencio/)

    Chociaż takie ciągłe gdybanie czy wzrośnie czy spadnie nie przynosi większych efektów. Najczęściej się to nie opłaca, bo gdy nie mamy racji ludzie nam to wytkną, a gdy np. ostrzeżemy o prawdopodobieństwie zmiany trendy i rację mieć będziemy, to znajdą się tacy którzy będą nas obwiniać za wykrakanie spadków przez naganianie na nie. Taka już ludzka natura.

    Ale akurat w tym tygodniu, to zdanie będzie miało sens, zwłaszcza dla mnie. Wartości głównych indeksów, WIG i WIG20 z GPW zeszły poniżej średniej 200-sesyjnej (SMA200). Średnia ta w ostatnim roku była skutecznym wsparciem korekt.

    Od nadchodzących dni zależy to czy 1 czerwca dobiorę jednostek funduszu akcyjnego, czy będę się cieszył z taniego zakupów czy też będę musiał skonwertować do funduszu pieniężnego. W razie wzrostów lub niewielkich spadków dobieram, w razie ostrzejszych spadków któregoś dnia może pojawić się sygnał sprzedaży i wtedy będę musiał skonwertować.

    Ja nie traktuję średniej 200-sesyjnej jako Świętego Graala, dlatego obstawiam, że nieco pod nią pokonsolidujemy, po czym nastąpi gwałtowne wybicie w górę. Działo się m.in. podczas korekty w poprzedniej hossie. Chciałem nawet wkleić wykresy ze Stooqa, ale po tym jak zabrałem się za lekturę zaprzyjaźnionych blogów, zauważyłem, że Filon z bloga "10 procent rocznie" już mnie ubiegł... Zarówno z tematem jak i z wykresem... Polecam jego wpis, bo napisał podobnie do tego co miałem w planie napisać. :)

    Przy wyjściu górą ze wspomnianej średniej planuje ostro obkupić się w akcje. Kombinując w drugą stronę, mam też kilka zleceń kupna na niskich poziomach na kilku dużych spółkach. Mam też akcje Telekomuny pod dywidendę, z których nie planuję dać się "wyleszczyć", ale na wszelki wypadek Stop Lossa postawiłem (daleko).

    A poza tym wszystko spokojnie kula się do przodu, regularnie dokładam coś do portfela, a PB z kokosa w miarę regularnie spłacają.

    czwartek, 13 maja 2010

    "Wyleszczony" z PZU

    Jak zapewne wszyscy pamiętają w ofercie publicznej zapisałem się na akcję PZU. Dziś Wczoraj odbył się debiut tej spółki...

    PZU S.A.




    Tak jak można się domyślić po tytule sprzedałem te akcje. Po słowie kluczu -  "wyleszczony" - często pojawiających się na przeróżnych forach typu forum Parkietu można się domyśleć, że sprzedałem na otwarciu...

    ...na otwarciu czyli po 349zł sztuka. Łącznie zarobiłem zatem nieco ponad 100zł... Cena w ofercie publicznej wynosiła 312,50. Łatwo więc obliczyć dzieląc dwie liczby na kalkulatorze, że przebitka na otwarciu wyniosła prawie 12%. Spodziewałem się mniej, więc mimo wszystko jestem zadowolony z debiutu i nie narzekam, że mógłbym trzymać dalej te akcje. Gdybym potrzymał z pół godziny dłużej mógłbym sprzedać podczas przemów oficjeli nawet powyżej 355zł (choć pewnie nie miał bym wtedy jak zalogować się na rachunek bo podobno tak duzy ruch był, że padły PKO, WBK i eMakler...) , a gdybym potrzymał cały dzień to na dogrywce bez problemu sprzedałbym za 360zł. Ciekawe też po ile będzie PZU w poniedziałek, gdy rzekomo mają go wprowadzić w ramach nadzwyczajnej rewizji do indeksu WIG20 zamiast Cersanita. Oczywiście to tylko gdybanie, bo liczy się to ile się zarobiło w rzeczywistości a nie wirtualnie. Ważne, że debiut udany, a zysk skasowany.

    Moja teoria jest taka, że debiut specjalnie był tak ustawiony, by mimo braku lewarów i redukcji (był co prawda limit 30 sztuk na osobę, ale co bardziej cwani zapisywali się po rodzinie) dać zarobić drobnym inwestorom. Pan pHRemieHR, pan minister chcieli przyciągnąć w ten sposób rzesze inwestorów indywidualnych na kolejne debiuty. 

    Czy wezmę udział w którymś z nadchodzących debiutów (Tauron, GPW) mogę zdecydować dopiero wtedy gdy będę znać ich szczegóły...

    Póki co z uczestniczenia w debiucie PZU, który okazał się rekordowy pod względem wartości i uczestniczenia w pobiciu rekordu obrotów na rynku kasowym jestem zadowolony...

    środa, 5 maja 2010

    Lokata strukturyzowana - zrób to sam

    Strukturki zdobywają coraz większą popularność. Ja nie mam takowej "lokaty", ale panienka z okienka jednego z banków twierdziła, że takie produkty idą jak świeże bułeczki, bo bardzo łatwo się je wciska i jest za nie całkiem przyjemna prowizja. A świetnie się wciska dlatego, że leszczyna ubrana w 2007 na górce i nauczona jak działają rynki kapitałowe poprzez bessę 2008 roku, jest łasa na obietnice ponadprzeciętnych zysków przy zachowaniu stuprocentowej gwarancji wpłaconego kapitału.


    To wszystko bardzo ładnie wygląda w gadaniu i kolorowym folderze prezentowanym przez panienki z okienka. Uroku dodają przeróżne poetyckie nazwy produktów, benchmarków (dajmy na to - Turbostrategy of BRIC's Green Energy Global Superduper Positive Return Portfolio Growth...) oraz fikuśne kolorowe słupki, wykresiki i inne diagramy - very very sophisticated investment product, my friend....Wszystko to by przesłonić główne wady lokat strukturyzowanych: permanentne zamrożenie kapitału nawet na dwa lata a do tego prowizje, prowizje i jeszcze raz prowizje.

    To powoduje, że większość "inwestorów" nie rozumie w co właściwie pakuje swoje oszczędności. A efekty takich inwestycji są dość łatwe do przewidzenia. Wg. badań większość takich produktów kończy się brakiem zysków. Niby kapitał wraca, ale czasu i inflacji nie rekompensują.

    Gdyby tak stworzyć sobie taką strukturkę samodzielnie, można by przynajmniej mniej dać zarobić bankom... Najpierw wypadałoby wiedzieć, jak takowe strukturki z gwarancją są skonstruowane. Panowie i panie z działu zajmującego się przygotowaniem takich ofert najpierw liczą ile wypadałoby na tym produkcie zarobić, a później układają scenariusz, np. że "w ciągu 2 lat wzrosną notowania Fabryki Orzeszków Ziemnych w Gabonie przy jednoczesnym wzroście cen gazu ziemnego". Gdy mają już scenariusz, muszą obliczyć ile procent wpłat od inwestorów wypada zainwestować w coś rzekomo bezpiecznego, np. obligacje, żeby móc oferować gwarancję kapitału. Dajmy na to, że jakimś sposobem wyszło im że inwestując 90zł na 2 lata w pewien papier dłużny otrzymają za 2 lata 100zł. (to tylko przykład...) Pozostałą dychę inwestują w opcje na akcje i na gaz ziemny. I tak regularnie robią subskrypcje na różne strukturki...

    Oczywiście podobnie można zrobić samemu, z tym że możemy mieć problem z kupieniem opcji do naszych wymyślnych scenariuszy. Na szczęście nie musimy się zdawać na opcje - do budowy własnej struktury możemy wykorzystać wszystko co się rusza - fundusze, certyfikaty strukturyzowane z GPW (np. surowcowe certyfikaty Reiffeisena), akcje pojedynczych spółek, nadchodzące ETF-y lub nawet mikrolotowe kontrakty różnicowe którejś z platform foreksowych - co tylko sobie wymarzymy :) Z kolei do stworzenia części bezpiecznej możemy użyć: lokat, funduszy pieniężnych/obligacyjnych lub obligacji. Mamy wtedy o wiele większe pole do manewru. Takie samodzielne budowanie "struktury" traci większość wad lokat strukturyzowanych dostępnych w banku. Możemy np. wycofać się w dowolnym momencie...

    Poniżej krótka instrukcja (zdecydowanie krótsza niż wodolejstwo powyżej) instrukcja, jak zabrać się za stworzenie własnej strukturki:

    1. Załóżmy, że chcemy zainwestować 10 tysiecy na okres 1 roku. Zakładamy przykładowo, że po uzyskaniu pomocy przez Grecję, akcje z ateńskiego parkietu wystrzelą o kilkadziesiąt w górę (to tylko przykład, nie mówię że tak będzie). Mamy już pomysł...
    2. Zajmujemy się częścią bezpieczna. Lokujemy 8000 (czyli 80% inwestowanej kwoty) w coś względnie bezpiecznego, np. komplet zoptymalizowanych lokat optymalnych lub fundusz pieniężny. Wszystko po to by uzyskać 6% w skali roku.
    3. Resztę (20% inwestycji, czyli przykładowe 2000) ładujemy w fundusz (lub coś innego, co zaplanowaliśmy). Dodatkowo zakładamy mentalnego stop-lossa na naszą agresywną część inwestycji na 20%., a w przypadku wzrostów przenosimy ten 20% stop-loss coraz wyżej...
    4. Po roku cieszymy się:
      a) wyjścia na zero - 8000*1.06+2000*0.80= 10 080zł...
      b) zysków, które możemy obliczać analogicznie...

    Pomysł na wpis powstał, gdy dostałem mailing od Remigiusza Stanisławka z linkiem do filmiku o samodzielnym konstruowaniu takiej strategii.. W sumie kombinowałem kiedyś nad czymś podobnym, ale dokładne obliczenia i prostota sprawiły, że postanowiłem podzielić się strategią Remika zamiast publikować zaplanowany wcześniej wpis (miało być o zdrowym podejściu do kontraktów i foreksu)...

    sobota, 1 maja 2010

    Podsumowanie miesiąca: kwiecień 2010

    Ciężko mi uwierzyć, że już jest maj. Po raz kolejny też ciężko mi uwierzyć samemu sobie wykonując obliczenia wartości portfela. Kwiecień był dla mojego portfela raczej dobry, ale za to wspaniały dla wartości netto. Przypominam, że do blogowego portfela nie wliczam funduszu awaryjnego, oszczędności celowych, środków na ROR-ze itd...

    Budowa kapitału:
    • Etap 1: 44% z 10k
    • Etap 2: 4.4 ze 100k
    • Etap 3: 0.44% z miliona
    Portfel:
    • 22% - lokaty -  w Open Finance
    • 35% - fundusze - akcyjny Skarbca, póki co nie przewiduje konwersji, spokojnie dopłacam i pomimo perturbacji w Grecji, Stanach i na GPW trzymam nerwy na wodzy.
    • 40% - k.o./akcje - głównie zapis na PZU,
    • 3% - Social Lending - skończyłem zabawę ze Smavą, bezwizyjnie wypłaciłem zawarte tam środki wraz z zyskami. Obecnie pożyczam tylko na Kokosie. Mam na stanie 3 pożyczki i lada moment pożyczę kolejną.
    Blog ogólnie
    W marcu powstało 3 wpisy (smutne...) i 20 komentarzy (dziękuję za wszelkie uwagi oraz dyskusje). Udało mi się przekroczyć 250 subskrybentów na kanale RSS. W poprzednim wpisie zapowiedziałem powrót do bardziej regularnego blogowania. Ustaliłem sobie stałą godzinę w ciągu dnia, o której będę regularnie odpisywać na komentarze i tworzyć nowe wpisy. Tworzę również podstronę bloga, gdzie będzie można na bieżąco śledzić portfel, jak i odnaleźć wszystkie podstawowe porady dotyczące finansów osobistych w jednym miejscu.

    Reklamy na blogu
    Przeciętnie, od ostatniej wypłaty zarobiłem już 13 i pół Euro.
    Polecam wszystkie blogi z blogrolla po prawej oraz TOP5 wg. trafficu:
    1. APP Funds 
    2. Inwestycje Giełdowe   
    3. Pier*****e kredyty
    4. Rentier Blog
    5. Zacząć zarabiać - nowość w TOP5, miło patrzeć jak blog Roberta zbiera coraz większą popularność
    Tradycyjnie zapraszam do zadawania pytań, komentowania i wymiany linków.

    środa, 28 kwietnia 2010

    Zapisałem się...

    Ku przestrodze ostrzegam wszystkich: zapisałem się na kilka sztuk PZU. Można było zapisać się od 3 do 30 sztuk po 312,50zł, dodatkowo można liczyć na redukcję. Dużo niedzielnych inwestorów zapisywało się na na siebie, ale też na rodzinę. To wszystko świadczy o dużej nagonce i leszczowatości tego IPO. Wolno się niepokoić... Jeśli ktoś się nie boi, a czuje się odpowiednio nagoniony, to czas na zapisy upływa dziś o północy, jakieś 2 godzinki zostały...

    Polecam obejrzeć:

    Nie spodziewam się, podejrzewam, że będzie dało się zarobić (lub stracić) kilka procent (może kilkanaście). Debiut musi być udany bo inaczej chętni nie dopisaliby w kolejnych IPO. Co będzie działo się z kursem w dłuższym terminie strach pomyśleć, bo w cale tak tanio nie jest, choć niektórzy spodziewali się wyższych cen emisyjnych.

    /edit - Zależy mi na tym by skończyć z byciem "wypalonym" blogerem. Zadam więc pytanie wprost: O czym mógłbym napisać wpis? Dziękuję za podpowiedzi...

    środa, 14 kwietnia 2010

    Wiedza i doświadczenie po raz drugi

    Dawno temu był sobie wpis "Czego mi trzeba?". Wpis powstał jako pierwszych na tym blogu, ale spostrzeżenia w nim zawarte są aktualne dla mnie i dla każdego, nie ważne czy ma się 20 złotych, 5 tysięcy, 50 tysięcy czy 500 000 zł. Wtedy wspominałem m.in. o książkach z listy APP Funds, z kilkoma z nich miałem okazję się od tamtego czasu zapoznać.

    Nie każdemu chce się jednak czytać, więc dziś podrzucam namiary na nieco przyjaźniejsze formy przyswajania wiedzy niż czytanie książek. W dodatku przedstawione poniżej możliwości są bezpłatne.

    • Kurs giełdowy na stronie Bossy -
      do poczytania, wymieniony w sekcji Lektura obowiązkowa mojego sidebara, dobrze wyjaśnione podstawy, w sam raz gdy nie chce się szukać książek ale załapać o co biega w temacie, lepiej przeczytać to niż kupować durne e-booki
    • szkolenia internetowe: xtb i Globtrex -
      warto co jakiś czas przeglądać i zapisywać się na interesujące nas zagadnienia, trwają ok. godziny, można słuchać i zadawać ewentualne pytania prowadzącemu; miałem okazję słuchać kilku webinariów i zarówno ludzie z xtb, jak i pan Dębowski z globtrexu przykładali się do tematu.
    • szkolenia stacjonarne domów maklerskich: lista ferk, inne, np. bossa -
      po prostu trzeba przejrzeć, przyjść i posłuchać. Szkolenia stacjonarne mają niestety jedną wadę, mianowicie lubią zaczynać się w tygodniu o godzinach 16-tej i podobnych. Zazwyczaj nie mam czasu o tej godzinie więc sam nie byłem, a jeśli ktoś czas ma to może wpaść, posłuchać (i przy okazji za darmo najeść się ciastek popijanych soczkiem lub kawą ;) - przy okazji macie poradę z serii "uncle scrooge" - aaa, może będą rozdawać długopisy ;)  )
    • szkolenia stacjonarne brokerów foreksowych: np. xtb, tms, go4x -
      jak wyżej, z tym że warto wziąć poprawkę na marketing - brokerom zależy na łapaniu leszczowatych dawców - makler żyje z prowizji, broker foreksowy żyje z leszcza
    • podcasty SII -
      dla lubiących słuchać; szerokie spektrum tematyczne, warto przejrzeć i przesłuchać interesujące nas archiwalne odcinki
      SII organizuje też różne eventy dla swoich członków, jeśli ktoś jest zapisany może uczestniczyć np. w ATK (akademia tworzenia kapitału) lub korzystać ze zniżek w domach maklerskich i innych miejscach. Czy warto się zapisać lepiej policzyć samemu, uzależniając decyzję od tego czy koszty  rzeczywiście się zwrócą. Jeśli tak - przemyśleć, jeśli nie - odpuścić sobie.
    • prezentacje i kursy e-learningowe z NBPportalu - /dodane dzięki przypomnieniu przez Arka/
      przynajmniej kilka godzin przeglądania, prezentacje, filmiki i kursy e-learningowe na tematy ekonomiczne, zwłaszcza dla tych którzy nie do końca wiedzą jak funkcjonuje gospodarka.

    Warto przejrzeć też strony innych, niewspomnianych przez mnie domów maklerskich i brokerów. Wielu z nich również oferuje swoje materiały edukacyjne lub szkolenia. Jeśli znasz takowe i uważasz, że warto się podzielić, pochwal się w komentarzu. Nie wykluczam rozszerzania listy o pojawiające się propozycje...

    sobota, 3 kwietnia 2010

    Podsumowanie miesiąca: marzec 2010

    Bardzo ciekawy ale również spokojny blogowo miesiąc. Zajmowałem się czym innym, przez co czasu na pisanie niestety zabrakło... Marzec upłynął mi pod znakiem zysków i dopłat... Rozliczyłem też pit za ostatni rok oraz zapłaciłem zaliczkę od AdSense. Wszystkie obliczenia w tym podsumowaniu liczyłem na oko, bo wyjechałem na święta i nie mam jak dokładnie policzyć...


    Budowa kapitału:
    • Etap 1: 39% z 10k
    • Etap 2: 3.9 ze 100k
    • Etap 3: 0.39% z miliona
    Portfel:
    • 26% - lokaty -  w Open Finance
    • 36% - fundusze - akcyjny Skarbca
    • 38% - k.o./akcje - na początku miesiąca oddałem Tepsę z kilkozłotowym zyskiem; po czym zapakowałem się pod korek. Szczegółowo napiszę jak wywalę coby nie naganiać :) O rynku akcyjnym kilka wpisów będzie, więc bez obaw.
    • 4% - Social Lending - bez szaleństw odrabiam zeszłoroczne straty...
    Blog ogólnie
    W marcu powstało 3 wpisy (smutne...) i 17 komentarzy (dziękuję za wszelkie uwagi oraz dyskusje). Udało mi się przekroczyć 230 subskrybentów na kanale RSS. Traffic na porównywalnym poziomie.

    Reklamy na blogu
    Z powrotem wzrosła wartość klików więc miesiąc nie był zły pomimo małej ilości wpisów.

    Polecam wszystkie blogi z blogrolla po prawej oraz TOP5 wg. trafficu:
    1. APP Funds 
    2. Pier*****e kredyty
    3. Rentier Blog
    4. Inwestycje Giełdowe  
    5. Oszczedzanie pieniędzy i nie tylko  
    Jeśli jest ktoś kto do mnie linkuje a ja do do niego nie, proszę się przypomnieć...

    Dziękuję za odwiedziny... 

    niedziela, 21 marca 2010

    Zagraj w Cashflow

    O Robercie Kiyosakim i jego twórczości wspominałem u siebie ze 2 miesiące temu we wpisie "Robert Kiyosaki i co ja o nim myślę". Jednym z jego produktów jest edukacyjna planszówka Cashflow, na którą Bob nagania w każdej swojej książce.
     
    Polska wersja gry miała cenę trzycyfrową, więc od razu dobrze widać jakim dobrym interesem jest sprzedawanie kawałka tektury, kupki karteczek, kilku pionków i kostek oraz ołóweczku ala IKEA swoim wyznawcom.
      
    O co chodzi w tej grze? Na starcie uczestnicy dostają etatowy zawód i trochę gotówki. Później kręcą się w wyścigu szczurów, rodzą im się dzieci, dostają wypłaty, natrafiają na niespodziewane wydatki i mogą skorzystać z okazji inwestycyjnych... Prawie jak w życiu. Dzięki okazjom można kupić nieruchomość, ubrać się w papiery albo wbić w jakiś biznes. Wszystko po to by bogacić się i budować coraz większy dochód pasywny. Gdy dochód pasywny przewyższa wydatki zrywamy z wyścigiem szczurów by przenieść się na szybki tor. Gra kończy się gdy ktoś wykupi swoje marzenie. W grze można doszukać się wielu analogii z codziennym życiem, można też łatwo wytknąć uproszczenia zastosowane w grze.
     
    Nie ma co uznawać gry Cashflow za ósmy cud światai receptę na wszystko, ale jeśli mamy możliwość to warto w nią zagrać choć raz. Okazja do zagrania nie oznacza kupna gry! Do tego nikogo nie namawiam. Sam bym tej gry nie kupił, więc nie będę naganiać innych ani tym bardziej wrzucać reflinków.
     
    A okazja do zagrania jest... Kiyosaki wypuścił przeglądarkową wersję beta gry Cashflow. Póki co można za darmo i do woli grać w Cashflow 101 i 202 z żywymi graczami lub botami przez internet.


    Aby zagrać wystarczy tylko (albo niestety i aż) zarejestrować się...
    Oto link dla zainteresowanych: Cashflow the webgame...
    (spokojnie, to nie reflink ;) )

    piątek, 12 marca 2010

    Powrót po kokosy

    W ostatnim pisanym na szybko podsumowaniu wspomniałem trochę o tym, że znów dłubałem sprawę Social Lendingu.

    (autor: http://www.flickr.com/photos/alexmasters/)

    Otóż w styczniu przedłużyłem windykację swoich pożyczek o kolejne pół roku mimo rekomendacji ze strony Crossa, w której polecali wstrzymanie windykacji. Co ciekawe powtórne zgłoszenie do windykacji poskutkowało przelewem kwoty 14zł na moje konto, jedną pożyczkę uważam za zamkniętą choć spisałem ją na straty. Druga chętnie sprzedam na rynku wtórnym za kilka złotych jak tylko zwrócą mi wierzytelność. Oczywiście wezwania do zapłaty mogą w końcu podziałać i mogę odzyskać parę złotych. PB miał zweryfikowane dokumenty, pracodawcę, telefon (pre-paid) i allegro, więc jakiś łysol chętnie kupi takiego kwiatka.

    Zachęcony ostatnimi zmianami w kokosie (rynek wtórny, niebieskie gwiazdki) oraz tym, że przez pół roku serwis mocno się rozwinął oraz jest znacznie więcej dobrych PB niż kilka miesięcy temu postanowiłem spróbować ponownie.
    I tak właśnie prawie miesiąc temu po otrzymaniu spłaty z windykacji postanowiłem zainwestować kolejną stówkę w SL - 2 aukcje po 50zł.
    Moje spostrzeżenie jest następujące: codziennie pojawiają się perełki wśród aukcji, które szybko znikają.

    Na jakie kryteria zwracam uwagę u PB?
    Zamówiłem sobie alerty i ustawiłem następujące kryteria:
    • min. 4 gwiazdki
    • weryfikacje: DO, adres, telefon, Allegro
    • czas trwania do 6mc
    Potem zgłębiałem treść aukcji by dowiedzieć się:
    • o sytuacji zarobkowej PB: niekiedy zweryfkiwany pracodawca lub własna DG.
    • czy jest kominiarzem? jaki jest charakter pożyczki oraz historia pożyczek. Kominiarz to ktoś w spirali zadłużenia biorący coraz to kolejne pożyczki.
    • patrzę co słychać na Allegro - ideałem jest ktoś kto ma kilkaset pozytywów - 
    • weryfikacje społeczne, konta w serwisach społecznościowych, nr gg itd też są przyjemne
    Póki co jedną tych marcowych pożyczek PB spłacił dziś w całości (brał na serwisowanie samochodu niezbędnego do prowadzenia DG) a druga jest spłacana terminowo. Dziś udzieliłem 2 kolejnych pożyczek - jedną reinwestując a drugą za kolejne 50zł.

    Oczywiście swoje pierwsze kokosowe pożyczki również udzieliłem zweryfikowanym użytkownikom. Tak jak już pisałem COW Cross nie potrafiło zwindykować dwóch osób przez pół roku. Zarekomendowali mi zaprzestanie windykacji a ja mimo to zleciłem im dalszą windykację. Skończyli bawienie się w dzwonienie przez telefon i wysłali po wezwaniu do zapłaty, co w jednej pożyczce przyniosło rezulatat. Drugi user regularnie korzysta z konta na Allegro, a gdy z ciekawości próbowałem się dodzwonić telefon był odbierany.  Co ciekawe Cross nie świadczy już usług dla Kokosa.

    A na smavie dalej inwestuję. 2 pożyczki zakończone pomyślnie - właśnie poluję na 3-cią. Niestety smava cierpi na niską liczbę aukcji, w tej kwestii nic się nie poprawiło.

    wtorek, 2 marca 2010

    Podsumowanie miesiąca: luty 2010

    Tak, minął miesiąc. Luty jest dość krótkim miesiącem przez co odsetki z depozytów. W moim portfelu lekko się ruszyło. Póki co pochwale się jedynie że chodzi o Social Lending i małe zakupy na GPW.


    Budowa kapitału:
    • Etap 1: 34% z 10k
    • Etap 2: 3.4% ze 100k
    • Etap 3: 0.34% z miliona
    Portfel:
    • 29% - lokaty - w tym miesiącu założę sobie nowiutką lokatę optymalną
    • 35% - fundusze - parasol Skarbca, kolejne 200zł wleciało
    • 29% - k.o./akcje - na pocz. miesiąca wyleciałem z pko na stopie; za to zrobiłem małe zakupy, a raczej załadowałem się na full jak na leszcza przystało
    • 6% - SL - reinwestycja plus nowe inwestycje o której napisze na dniach
    Lutowa korekta musiała być, bo ciążyła nad niebem od miesięcy. Udało mi się ubrać w papier, konkrety podam jak będę zarobiony lub wylecę na stopie, bo kupiłem dość małe spółki i nie chcę naganiać ;) O ile nie będzie ostrego zjazdu to wyjdę z tego zarobiony ;)
    Open Finance przedłużyła trwającą do dziś ofertę lokaty optymalnej. O moim kontrataku w SL napiszę w ciągu paru najbliższych dni.

    Blog ogólnie
    W lutym powstało 4 wpisy  i 18 komentarzy (dziekuję za wszelkie uwagi oraz dyskusje).  Miałem jeszcze drafty ale jakoś nie udało mi się ich ukończyć ;) Udało mi się przekroczyć 210 subskrybentów na kanale RSS. Traffic na porównywalnym poziomie.

    Reklamy na blogu
    W AdSense zwałeczka, ale za to przyszła wypłatka od której niestety trzeba zapłacić zaliczkę podatku. W AdTaily poszło kilka reklam. Cena wróciła do złotówki i już więcej nie będę jej obniżał.
    Polecam wszystkie blogi z blogrolla po prawej oraz TOP5 wg. trafficu:
    1. Rentier Blog 
    2. APP Funds  
    3. Pier*****e kredyty
    4. Inwestycje Giełdowe  
    5. Oszczedzanie pieniędzy i nie tylko  
     ciągle te same blogi tylko kolejność inna...

     Zapowiada się dobry miesiąc ;)

    czwartek, 18 lutego 2010

    Lewary na fundusze...

    Póki co nie widziałem jeszcze wielkich plakatów TFI na mieście (a może ktoś już widział?), ani spotów telewizyjnych reklamujących konkretne fundusze akcyjne (nie licząc takich kwiatków jak superduet Huberta z Hołowczycem). Przedwczoraj natrafiłem jednak na coś co przeraziło mnie bardzie niż gdyby pani kasjerka w żabce, taksówkarz i kanar w tramwaju (bez obrazy dla tych zawodów...) spytali  mnie jaki jest  obecnie najlepszy fundusz albo które akcje kupić.

    (autor: http://www.flickr.com/photos/thetruthabout/)

    Otóż w ręce wpadło mi pewne pisemko  wysłane do grupy klientów od banku PKOBP, którego to adresat miał przyjemność przekazać mi do oceny. Adresat pisma to średniozarabiająca osoba, która na wiosnę 2007 oszczędności swojego życia we fundusze.
       
    Treść liściku (zaświetliłem najciekawsze fragmenty):
    (...)
    PKO Bank Polski stale rozwijając ofertę produktową dla swoich najlepszych klientów,  wprowadza nowy produkt pod nazwą "Inwestycja w Fundusz". Produkt ten jest adresowany dla posiadaczy Złotego Konta, którzy zdecydują się na nabycie jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych PKO TFI wykorzystując możliwości zwiększenia swojego kapitału.
    Początek roku to czas podejmowania nowych przedsięwzięć, może to również właściwy czas na podjęcie decyzji inwestycyjnych dla Klientów zainteresowanych średnio i długoterminowymi zyskami z funduszy inwestycyjnych PKO TFI.
    Jeśli szuka pan instrumentu, który pozwoli oczekiwać wysokiej stopy zwrotu i jest Pan zainteresowany zwiększeniem zyski z inwestycji (a co jeśli ktoś do tej pory jest na minusie?) w fundusze PKO TFI, pilnie proszę o kontakt z doradcą, który przedstawi Panu szczegółowe informacje o produkcie. Udzieli wszelkich informacji dotyczących ryzyka związanego z inwestowaniem w fundusze, jak i możliwości powiększenia posiadanego kapitału, niezbędnych do podjęcia trafnych decyzji inwestycyjnych.
    (...)
    [Koniec pisemka.]

    "Inwestycja w fundusz", długoterminowe zyski, możliwości zwiększenia swojego kapitału, czas na podjęcie decyzji... Niby zwykły liścik pisany przez kogoś kto pisze gorzej ode mnie  nie zawierający żadnych konkretnych informacji, a jedynie zaganiający w szpony "doradcy". Pojawia się niewinna nazwa produktu "Inwestycja w fundusz". Brzmi jak nazwa jakiegoś duety lokaty z funduszem albo promocja opłat dystrybucyjnych. Od czego jest internet - można sprawdzić co to za oferta. Odwiedzając stronę banku można na tą ofertę natrafić...

    Po tytule wpisu i obrazku który tradycyjnie wrzucam z flickr'a już pewnie się domyślasz co to może być. Tadam! Tak, "Inwestycja w fundusz" to nazwa odnawialnej linii kredytowej, którą można wykorzystać na zakup jednostek PKO TFI. Czyli właśnie tytułowy lewar na fundusze. Minimalna kwota kredytu to 10 000zł. Nie ma prowizji, są odsetki. Nie będę się rozpisywał o tym kredycie jak ktoś chce to przeczyta sobie na stronie banku.

    Oczywiście pomysł lewarowanego zakupu jednostek TFI może w sprzyjających okolicznościach wypalić.  Nigdy nie widziałem jeszcze kredytów udzielanych specjalnie na zakup funduszy, ale z reguły jest jednak tak że reklamy ofert lewarów pojawiają się przy ostatnich falach hossy i nie zawsze  korzystają z nich ludzie w pełni świadomi. Nie wieszczę bessy, fali C, ani żadnych czarnych scenariuszy. Piszę jedynie by poinformować o zastanawiającej ofercie na którą pewnie paru klientów wspominanego banku się złapie.

    wtorek, 16 lutego 2010

    Co zamiast wpłatomatu?

    O wpłatomatach mBanku już kiedyś pisałem. Wtedy z okazji składania reklamacji, dziś bez powodu bo jak dotąd wszystko przebiega bez zarzutu. Od ostatniego czasu zmieniło się tyle, że sieć wpłatomatów mBanku i Multibanku jest już całkowicie połączona i klienci obydwu banków nie muszą się zastanawiać z których mogą korzystać. Jest ich ponad 200 sztuk.

    (autor: http://www.flickr.com/photos/rainforest_harley/)

    A co jak ktoś ktoś nie chce lub nie umie bawić się wpłatomatem, boi się go używać lub po prostu nie ma go w pobliżu? Jest kilka możliwości:
    • wpłata na konto w innym banku i przelanie do mBanku - rozwiązanie docenią na pewno posiadacze kont w Aliorze, Eurobanku i paru innych bankach gdzie możliwe jest założenie darmowego konta z darmową obsługą kasową i darmowymi przelewami internetowymi.- koszt od 0zł - czas trwania: 1 dzień
    • wpłata u znajomego - jeśli mamy znajomego możemy dać mu gotówkę w zamian za przelanie kasy na konto. Ten pomysł jest trochę naciągany, bo znajomy może nie chcieć gotówki, mieć puste konto, nie mieć konta z darmowymi przelewami lub zażądać prowizję w formie browara.- koszt od 0zł - czas trwania: nawet kilka minut
    • wpłata na poczcie -  rozwiązanie stosowane od lat przez nasze babki, poczta jest w każdej pipidówie oferując usługi pocztowe, rajstopy i nie tylko. Aby wpłacić wystarczy wypełnić bankiecik i odstać swoje.  - Koszt od 2,50zł (dla kwot do 1000zł) - czas trwania: 1 dzień
    • wpłata w Żabce - nowe rozwiązanie, które mBank wraz z Żabką właśnie wprowadził do swojej oferty. Obecnie można przy okazji przepłacania za zakupy lub specjalnie przychodząc dokonywać wpłat na swoje konto w każdej z 2000 Żabek. Żabki mają właściwość podobną do Poczty, mianowicie występują w wielu dziurach. Aby korzystać z tej zabawy trzeba wypełnić formularz i dostać Kartę Identyfikacji Klienta. Potem z tą kartą można do woli wpłacać we wszystkich Żabkach. Nie jest to jednak bezpłatne... - Koszt 1zł (dla kwot do 2000zł) - czas trwania: 3 dni
    Osobiście póki co nadal korzystam z wpłatomatów Multibanku, bo inne sporty są zbyt absorbujące lub drogie.

    Jutro późnym wieczorem opublikuje się wpis opisujący przerażające pismo z banku, który ktoś podrzucił mi do wczoraj do oceny.

    Przypominam też, że dziś rzekomo kończy się promocja z Lokatą Optymalną, jutro dowiemy się czy przedłużą, czy zmienią oprocentowanie. Jeśli ktoś chce założyć - przypominam myk z zaokrąglaniem i  najbardziej optymalną kwotę - 549.12zł.

    piątek, 12 lutego 2010

    Chciwość i strach, czyli drżyj gdy inni są chciwi

    W zeszłym tygodniu trochę polecieliśmy w dół, to jest właśnie ta korekta którą wieszczyli wszyscy. Wiele osób sprzedało w popłochu papier. Nie inaczej było też z akcjami PGE, na które stonka rzuciła się na debiucie z lewarami, tak by na pierwszej sesji notowań tej spółki ledwo wyjść na zero, niektórzy dobierali - w tym momencie kurs wierci okolice 21zł...  No albo te fundusze brane przez ludzi na górce w czerwcu 2007 i wywalane rok temu w zimie po minimach... Tu jest pewna prawidłowość. Najpierw jest napalenie się tłumu ile to można zarobić, a potem przychodzi nagła zmiana sytuacji i już zamiast zysku jest obawa czy będzie gorzej oraz lament, że to wszystko było ukartowane żeby jak zwykle złupić prostego człowieka.


    (autor: http://www.flickr.com/photos/discopalace/)

    Z opisów takich sytuacji bardzo łatwo zauważyć, że to najczęściej decyzje podyktowane emocjami i nagonieniem przez sprzedawcę lub znajomego. Ktoś najpierw podnieca się, przyszłymi zyskami nie zastawiając się nawet jak to ma działać a potem odczuwa żal do innych po porażce i strach przed jeszcze większą stratą.

    Chciwość i strach na przemian rządzą ludźmi i ich pieniędzmi jak to ograniczyć?
    1. Nigdy nie decyduj na cokolwiek tylko dlatego, że ktoś Ci tak doradza. I to nie tylko w kwestiach inwestycji i ogółem finansów. Zawsze samodzielnie przeanalizuj sytuację / produkt / propozycję, policz wszystko dwa razy i sam zdecyduj. Jeśli kiedykolwiek będzie jakikolwiek szczyt hossy gdy wszystko drożeje a taksówkarz i pani z banku zachwalają fundusze akcyjne to zastanów się czy to musi naprawdę trwać wiecznie.
    2. Jeśli podejrzewasz, że coś jest dla Ciebie naprawdę zbyt ryzykowne to odpuść sobie. Wszelkie piramidki, nowalijki finansowe i śmieciowe spółki mogą przynieść zysk, ale najczęściej przynoszą straty dla większości niewtajemniczonych osób.
    3. Nie uśredniaj spółek w dół. Przy uśrednianiu w dół zarobisz dopiero gdy kurs zacznie odrabiać straty, co niekoniecznie musi nastąpić. Zabawa może skończyć się "inwestycją długoterminową" i regularnym ładowaniem kasy do śmieci. Tak działa zasada utopionych kosztów. Wszelkie petrolinwesty, techmeksy, biotony i inne cuda mają tendencję do spadania w dół.
    4. Zarządzaj ryzykiem zamiast się go bać. Chroń się przed narmiernymi stratami i zarządzaj wielkością pozycji.
    5. Jeśli nadmiar newsów działa na twoje emocje rozważ ograniczenie ich pochłaniania tylko i wyłącznie do niezbędnej ilości. Kłania się dieta niskoinformacyjna wielkiego guru Ferrisssa i historia pana Darvasa handlującego na Wall Street tylko i wyłącznie przez telegram.
    To tylko kilka podstawowych zasad, ale w zasadzie sprowadzają się one do jednego - nie dać się zbajerować, nie napalać się i mieć plan działania na każdy możliwy scenariusz.

    Na koniec cytat:
    Drżyj gdy inni są zachłanni. Bądź zachłanny gdy inni drżą.

    poniedziałek, 1 lutego 2010

    Podsumowanie miesiąca: styczeń 2010

    Cele miesiąca osiągnięte.

    Budowa kapitału:
    • Etap 1: 30% z 10k
    • Etap 2: 3.0% ze 100k
    • Etap 3: 0.3% z miliona
    Portfel:
    • 34% - lokaty - starodawne lokaty w OF
    • 33% - fundusze - Skarbiec Akcja
    • 30% - gpw = k.o. + akcje - trochę gotówki z przeznaczeniem na bezpośrednie inwestycje giełdowe plus parę sztuk pko.
    • 3% - SL - pożyczka ukończona pomyślnie, teraz środki czekają na rozstrzygnięcie pewnej aukcji
    Efekt stycznia nie dopisał, więc portfel urósł głównie dzięki wpłatom. W lutym przekonamy się, czy obecna korekta rzeczywiście nią jest. Jeśli ktoś rozgląda się lokatą to przypominam, że Optymalna (5,65% w paczkach po 549,12zł) jest ważna do 2 lutego, ale wnioski ważne są przez 14 dni. Jest też w OF jakaś świeżutka promocja (czyt. regulamin) związana z ichniejszą kartą - dają pół procenta ekstra do wybranej lokaty. Rozważę też dodatkowe wpłaty na Smavę lub nawet nieśmiały powrót na Kokosa.
      Blog ogólnie
      W styczniu powstało 6 wpisów (2 z nich były podsumowaniami, heh) i 41 komentarzy (dziekuję za wszelkie uwagi oraz dyskusje). Udało mi się przekroczyć 180 subskrybentów na kanale RSS. Traffic wzrósł o 20%.

      Reklamy na blogu
      Zarobki w AdSense porównywalne z grudniem. Ponieważ przekroczyłem minimum, będę mógł rozglądać się za płatnością. W AdTaily poszło kilka reklam po bardzo promocyjnej cenie. Obecna cena też jest promocyjna, w ciągu miesiąca pewnie wróci w okolicę złotówki.

      Podziękowania i pozdrowienia dla 5 blogerów, dostarczających najwięcej odwiedzających
      1. Rentier Blog 
      2. APP Funds  
      3. Oszczedzanie pieniędzy i nie tylko 
      4. Inwestycje Giełdowe  
      5. Pier*****e kredyty
      Polecam zarówno powyższe, jak i wszystkie blogi podane na liście gdzieś po prawej.

      wtorek, 26 stycznia 2010

      Robert Kiyosaki i co ja o nim myślę

      Kim jest Robert Kiyosaki w zasadzie wszyscy wiedzą: to autor serii Bogaty Ojciec i gry Cashflow. Sam zdziwiłem się, że przez prawie rok nic o nim nie napisałem. Większość zarzuca mu, że dorobił się na sprzedaży swoich książek i innych produktów. Być może inwestor z niego kiepski, jednak bycie pisarzem motywacyjnym, który zmusił do myślenia miliony ludzi też jest intratnym biznesem i za to należy mu się jakieś uznanie. Wyłączając historyjki z dzieciństwa i pomysły typu załadowanie się nieruchomościami na kredyt pod sam sufit można się z tych książeczek czegoś nauczyć.

      (autor http://www.flickr.com/photos/crartist/ )

      Kiyosaki trafnie wyczuł potrzebę szerzenia edukacji o finansach osobistych wśród społeczeństwa. Kilka elementarnie prostych zasad zawrzeć w książce, grę lub szkoleniu i produkt gotowy. Dla większości stykających się z Kiyosakim po raz pierwszy jest to unikalna i inspirująca treść. Ja sam przyznam, że swój pierwszy kontakt z tą tematyką finansów i rozwoju zaliczyłem dzięki książce Bogaty Ojciec.

      Jednym z fundamentów, które wpaja czytelnikom Kiyosaki jest zasada Płać sobie najpierw. Teraz już wiem, że pisze o niej każdy, jednak ja wprowadziłem  w życie po przeczytaniu o niej Bogatym Ojcu.
      Tam też przeczytałem, że nie należy ograniczać się do samego odkładania, trzeba te oszczędności inwestować, by nie tracić przez własną bezczynność.
      Zamiast kupowania pasywów Kiyosaki zaleca kupowanie aktywów (może i trochę myli on pojęcia jednak sens przekazu istnieje) tak by zyskiwały na wartości i przynosiły dochód.
      Niektórzy boją się ryzyka, jednak o ryzyku też była wzmianka - trzeba je poznać i zarządzać nim zamiast rezygnować z jakichkolwiek działań ze strachu przed ryzykiem.
      Opisane różnice między myśleniem bogatych i biednych też są zgodne z rzeczywistością - w zależności od tego wśród której grupy wychowaliśmy się, takie też kategorie myślowe przejęliśmy.

      Nie jest to więc nic obfitego w treść, ale za to bardzo inspirujące. W sam raz na początek, później trzeba już pójść dalej. Swoje odczucia opisałem na podstawie Bogatego Ojca, w dalszych książkach z tej serii wydawniczej większość informacji i sens przekazu powtarza się. Warto je przejrzeć, ale nie warto stawiać ich na piedestale i zawalać nimi półki.

      Tak jak zapowiadałem, wpis opublikował się automatycznie :)

      piątek, 22 stycznia 2010

      Nie wszystko naraz

      Dziś chwalę jedną z najbardziej podstawowych zasad zarządzania czasem, a mianowicie zasadę jednej czynności.

      Wiele osób wpadając w dążenie do jak największej produktywności chce wypróbować.wielozadaniowość. Niekiedy przy specyficznych okolicznościach się to przydaje, z tym że najczęściej jest to interes typu czytanie gazety w tramwaju lub prasowanie przy telewizorze, rozmowa telefoniczna w czasie jazdy albo dwie inne mało strategiczne czynności.



      (autor: http://www.flickr.com/photos/danielygo/)

      Prawda jest jednak taka, że dwóch zadań na raz nie da się wykonać, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Nie opanowałem póki co np. pisania dwóch wpisów na bloga jednocześnie, trzeba to zrobić po kolei. Tak jest  u mnie również ze wszystkimi strategicznymi czynnościami i zadaniami do wykonania. Być może się da, ale widać nie mam predyspozycji albo umiejętności.

      Okazuje się, że taka prawidłowość występuje też przy pracowaniu nad nawykami w oszczędzaniu. Mianowicie prowadząc rejestr wydatków i chcąc wyłapywać wydatki do popracowania nad nimi o wiele łatwiej jest po kolei wyłuskiwać je pojedynczo by z miesiąca na miesiąc zwiększać oszczędności niż zmienić bank, operatora telefonicznego, sklep, rzucić palenie i ograniczyć jadanie fast foodów w ciągu jednego dnia.


      Jutro rano wyjeżdżam na kilka dni, więc jeszcze nie wiem jak to będzie z odpisywaniem na komentarze (nie wiem jak będzie z internetem). Nie, nie napiszę gdzie wyjeżdżam i za ile. :)
      Następny wpis opublikuje się samoistnie we wtorek, bo napisałem go dzisiaj. To się nazywa automatyzacja...

      niedziela, 17 stycznia 2010

      Słuchaj siebie, a nie innych...

      Jest wiele sposobów na życie, wiele dróg którymi możemy podążyć. Póki co najbardziej rozpowszechniony sposób to "skończyć studia, iść na etat, brać kredyty i żyć pełnią życia". Przez pełnię życia rozumie się rzecz jasna kupowanie tego na co ma się ochotę oraz hulanie po knajpach w celu picia piwa po 8zł. Właściwie kolejność można by minimalnie zamienić i zacząć "żyć" wcześniej. Od czego przecież są rodzice oraz kredyty... Jak kończy się taka historia nie muszę chyba wyjaśniać, w końcu nie jesteś na tym blogu przez przypadek.

      Nie mam nic przeciwko studiom i etatowi. To tylko jedne z możliwości jakie można wykorzystać. W swoich planach na przyszłość również planuję zahaczyć o te etapy, ale nie zamierzam ograniczać się tylko do nich. Studia pozwalają zdobyć jakąśtam wiedzę oraz papierek, natomiast etat daję to że z góry wiemy ile zarobimy (o ile nas nie wyleją), wtedy najłatwiej zaplanować wydatki i oszczędności.


      (autor: http://www.flickr.com/photos/ogil/)

      Do czego zmierzam? Do znanej nam wszystkim z praktyki, swoistej kontroli społecznej. Tu chodzi właśnie o to: Ludzie nie chcą byś miał lepiej niż oni. Chcą byś był przeciętny, taki sam jak inni (albo gorszy). Dlatego zewsząd ogarnia nas promowanie tej jedynej słusznej drogi: w reklamach, w mediach, w bezpośredniej rozmowie.
      Kontrola społeczna sięga jednak dalej. Nie jesteś fajny jeśli nie kupisz sobie markowych butów w cenie dwóch par, piwa w cenie czterech piw i telefonu w cenie laptopa. Jak cię nie stać to nie jesteś fajny, no chyba że weźmiesz kredyt albo zapłacisz kredytówką. Ale najzabawniej gdy cię stać, ale mimo wszystko nie kupisz... Co wtedy?

      Przecież człowiek który oszczędza to skąpiec, który ciuła. Biada Ci, jeśli te oszczędności zainwestujesz, wtedy stajesz się "żydem, mendą i złodziejem", bo przecież uczciwy Polak nie powinien oszczędzać i inwestować.

      Najlepiej w takim wypadku przyznać komuś i rację teraz, ale porównać stan finansów za 5 lat. Liczby stanowiące wartość netto twoją i beztroskiego współrozmówcy mogą być wtedy takie same... Różnić się będą znakiem. Jeden z was będzie kilkadziesiąt/kilkaset tysięcy na plusie, a drugi na minusie... Co jest lepsze? No cóż, lepiej nie porównywać się wtedy z takim sceptykiem, gdyż możesz zostać oskarżony o kradzież.

      Wnioski? Miej własne zdanie, czyli słuchaj siebie a nie innych. Jeśli wiesz, która droga jest dla ciebie dobra, to skorzystaj z niej nawet jeśli ktoś miałby cię do niej zniechęcać.. Zarabianie, oszczędzanie i inwestowanie nie musi być trendy. To są rzeczy, które robi się dla samego siebie, a nie dla lansu.

      czwartek, 14 stycznia 2010

      Świeże wieści z placu boju

      Wpis miał pojawić się już w przyszłym tygodniu. Niestety pojawia się dopiero teraz, głównie dlatego, że coś przycisnęło mnie do łóżka i laptopa. Znów zdarzyło się tak, że po prostu coś mnie każdego dnia odciągało od napisania czegokolwiek.

      Co się działo jak się nic nie działo? Ograniczę się wyłącznie do obszaru związanego z blogiem...
      1. Pozytywnie zakończyła się pierwsza pożyczka udzielona na Smavie. Obecnie śledzę projekty do reinwestycji.
      2. Przyszedł mail z kokosa, dot. windykacji dwóch pożyczek, chcieli mi oddać wierzytelność zwrotną cesją, mimo wszystko wybrałem dalszą windykację. W historii windykacji ciągle przewija się "obietnica spłaty", więc niech sobie podzwonią. A nuż dłużnik przeleje jakieś drobniaki.
      3. Funduszowa część portfela załapała się na efekt stycznia (choć styczeń jeszcze trwa i wszystko może się wydarzyć)
      4. Pod koniec grudnia przystąpiłem do PP mBanku, zostałem zaakceptowany i podpisałem umowę. Uznałem, że póki co starczy mi wyłącznie ten program partnerski. Dlatego co jakiś czas przewinie się tu jakiś niewinni link partnerski.
        Jeśli znajdzie się ktoś kto jakimś trafem nie ma jeszcze konta w mBanku, a pod wpływem jakiegoś tekstu na blogu uzna, że jednak mu się przyda Supermarket Funduszy Inwestycyjnych, konto albo karta debetowa do opłacenia biletów lotniczych na Majorkę :) to sobie założy. Jakiegoś agresywnego promowania jednak nie planuję.
        Odpuszczam sobie natomiast Złote Myśli, z wiadomych względów nie zamierzam im napędzać sprzedaży. Wierzę, że znalazłoby się kilka wartościowych e-booków, ale nie będę naganiać na coś z czego sam nie korzystam i czego nie sprawdziłem.
      5. W widżecie AdTaily wisi teraz kampania własna związana z wspomnianym przed chwilą mBankiem. Niech sobie powisi do końca miesiąca, póki co testuje jej klikalność. Zdaje mi się, że obecność kampanii własnej może niestety zniechęcać zewnętrznych reklamodawców.
        Na początku stycznia zmieniłem też minimalnie układ reklam AdSense, również testowo.
        Przez pierwszy tydzień stycznia obniżyłem też stawkę na reklamy w AdTaily na jakieś grosze, jednak przywracam stawkę 1zł/dzień.
      6. Wrzuciłem widżet subskrypcji nowych wpisów na e-mail, choć znacznie wygodniejszy w mojej opinii jest kanał RSS. Pewnie dlatego za jakiś czas znudzi mi się ten widżet i go usunę...
      Póki co zmierzam w dobrym kierunku do dopełnienia skromnych styczniowych planów. Wspomniane w ostatnim poście 3000zł w portfelu było pierwotnie celem na październik :) Plany nie zawsze wypalają, dlatego pierwsze miesiące tego roku posłużą mi jako wskaźniki wg. których będę mógł planować kolejne.

      Bez sensu opierać cały blog na planach, podsumowaniach, i pisaniu czegokolwiek, dlatego w sobotę wieczorem konkretny tematyczny wpis...