wtorek, 25 sierpnia 2009

Dieta niskoinformacyjna na szum informacyjny

Dziś przedstawiam technikę pochodzącą ze znanej i lubianej książki Tima Ferrissa "4-godzinny tydzień pracy". Technika dotyczy filtrowania informacji nieistotnych - to dieta niskoinformacyjna. Każdemu przecież zdarza się np. zaczytać w gazecie, albo zapędzić w przeglądaniu internetu. A wystarczy podpatrzeć co Ferriss proponuje by zerwać przyzwyczajenia i nie dać już porywać szumowi informacyjnemu.

(autor: http://www.flickr.com/photos/fadderuri/ )
Otóż Tim Ferriss:
  • nie czyta gazet i czasopism - z wyjątkiem tych branżowych - chodzi raczej o brukowce
  • nie ogląda wiadomości w TV - zauważ, że w Faktach TVN, Wiadomościach itd. podają tak naprawdę same michałki (bez urazy, jeśli czyta to jakiś Michał...) - jeśli już ogląda telewizor to raczej wieczorem przez godzinkę jakiś film dla przyjemności
  • nie słucha też serwisów informacyjnych w radiu, ani innych gadanych audycji radiowych - jak wyżej w sumie - ogranicza się do stacji muzycznych
  • ani nawet nie czyta serwisów z newsami - z polskich przykładów to może być Onet, lub gazeta.pl, a tym bardziej komentarze pod tamtymi tekstami
W swojej książce proponuje na próbę 7-dniowy post od wszystkich mediów... Wlicza się też w to ograniczenie przeglądania internetu, jeśli nie jest to konieczne.

Zawsze stykając się z jakąś informacją warto zadać sobie pytanie: "Czy na pewno wykorzystam do czegoś tą informację?". Jeśli odpowiedź brzmi "Nie.", to znaczy, że ta informacja jest w zasadzie bezużyteczna.

Zaprzestanie śledzenia newsów nie musi oznaczać kompletnego niedoinformowania. Żeby dowiedzieć się orientacyjnie, co słychać w szerokim świecie można zawsze spytać kogoś, kto śledzi zapałem newsy lub przejrzeć nagłówki (tylko i wyłącznie) gazety wywieszonej w kiosku. Dodatkowa porada, jeśli taki przykładowy "Fakt" poruszy na pierwszej stronie sytuację na rynkach finansowych, to jest to najczytelniejszy sygnał odwrócenia trendu jaki istnieje. Dla prawdziwych newsów poleciłbym jednak inne źródła, chyba że losy Dody, Isabel i Kazia lub Ufo nad wioską to ważna informacja...

Za to warto czytać w celach edukacyjnych oraz subskrybować RSS-y ciekawiących nas blogów czytnikiem RSS (np. Google Reader).

Zainteresowanym książką Tima Ferrisa polecam obejrzeć krótki filmik z podstawowymi założeniami książki .

6 komentarzy:

  1. O ile podoba mi się pogląd na TV i brukowce, to jednak myślę, że warto czasami zrobić coś więcej niż tylko przeskanować nagłówki np. na wp.pl. Warto mniej więcej wiedzieć co się dzieje na świecie, nie tylko ze względu na to, że dzięki temu mamy większą wiedzę, ale i dlatego, że mamy więcej tematów do rozmowy. Nie podobało mi się także podejście Ferrissa do czytania zwykłej beletrystyki - pisał, żeby czytać tylko godzinę wieczorem. Myślę, że to jest akurat niekonieczne - jeżeli ktoś lubi czytać to jak będzie więcej czytał to mu to nie zaszkodzi. Przeładowanie informacjami rzeczywiście może negatywnie na nas wpływać, ale lektura dla rozrywki raczej nie. Mimo wszystko ogólny pogląd mi się podoba i żyję według niego na co dzień. Warto o czymś takim pisać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcin: rzecz jasna, nie trzeba w 100% powielać Tima Ferrissa. Jeśli coś kogoś ciekawi, to powinien przeczytać go tylko dlatego. Ze wszystkich źródeł newsów najbardziej przemawia do mnie serwis informacyjny w radiu. Włączam o pełnej godzinie i po kilku minutach wiem co się dzieję, zamiast chodzić po linkach na WP, czy innej stronie. Z doświadczenia wiem już, że wiadomości to dobry temat do rozmów, a ze wszystkich wiadomości najchętniej ludzie rozmawiają o tych tzw. michałkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ograniczenie ilości informacji na pewno ma swoje dobre strony. niejednokrotnie przyłapuję się jak oglądam wiadomości od 17 do 20 na różnych kanałach. Nie zgodziłabym się jednak na zupełny ich brak gdyż chcę wiedzieć co się na świecie dzieje w mojej pracy ważne są również wiadomości lokalne. Tak naprawdę trudno jest odciąć się od wszystkiego a z drugiej strony nigdy nie wiemy kiedy dana informacja może okazać się nam potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Karolina: też parę razy oglądałem po kilka razy dziennie wiadomości. Strasznie nieproduktywne, choć może się to przydać, ale tylko w sytuacji takiej, że dzieje się coś ważnego i chce się poznać tą samą sprawę pokazaną przez różne media. W zasadzie ja sam nie jestem tak radykalny jak Ferriss i codziennie staram się zapoznać z aktualnosciami, jednak warto taką wybiórczą ignorancję znać, a nawet przetestowac.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sory, za przerwę. Ta przykra przerwa związana ze sprawami nie dotyczącymi tematyki bloga.

    Właśnie wleciało podsumowanie. Kolejny wpis w poniedziałek.

    OdpowiedzUsuń