niedziela, 17 stycznia 2010

Słuchaj siebie, a nie innych...

Jest wiele sposobów na życie, wiele dróg którymi możemy podążyć. Póki co najbardziej rozpowszechniony sposób to "skończyć studia, iść na etat, brać kredyty i żyć pełnią życia". Przez pełnię życia rozumie się rzecz jasna kupowanie tego na co ma się ochotę oraz hulanie po knajpach w celu picia piwa po 8zł. Właściwie kolejność można by minimalnie zamienić i zacząć "żyć" wcześniej. Od czego przecież są rodzice oraz kredyty... Jak kończy się taka historia nie muszę chyba wyjaśniać, w końcu nie jesteś na tym blogu przez przypadek.

Nie mam nic przeciwko studiom i etatowi. To tylko jedne z możliwości jakie można wykorzystać. W swoich planach na przyszłość również planuję zahaczyć o te etapy, ale nie zamierzam ograniczać się tylko do nich. Studia pozwalają zdobyć jakąśtam wiedzę oraz papierek, natomiast etat daję to że z góry wiemy ile zarobimy (o ile nas nie wyleją), wtedy najłatwiej zaplanować wydatki i oszczędności.


(autor: http://www.flickr.com/photos/ogil/)

Do czego zmierzam? Do znanej nam wszystkim z praktyki, swoistej kontroli społecznej. Tu chodzi właśnie o to: Ludzie nie chcą byś miał lepiej niż oni. Chcą byś był przeciętny, taki sam jak inni (albo gorszy). Dlatego zewsząd ogarnia nas promowanie tej jedynej słusznej drogi: w reklamach, w mediach, w bezpośredniej rozmowie.
Kontrola społeczna sięga jednak dalej. Nie jesteś fajny jeśli nie kupisz sobie markowych butów w cenie dwóch par, piwa w cenie czterech piw i telefonu w cenie laptopa. Jak cię nie stać to nie jesteś fajny, no chyba że weźmiesz kredyt albo zapłacisz kredytówką. Ale najzabawniej gdy cię stać, ale mimo wszystko nie kupisz... Co wtedy?

Przecież człowiek który oszczędza to skąpiec, który ciuła. Biada Ci, jeśli te oszczędności zainwestujesz, wtedy stajesz się "żydem, mendą i złodziejem", bo przecież uczciwy Polak nie powinien oszczędzać i inwestować.

Najlepiej w takim wypadku przyznać komuś i rację teraz, ale porównać stan finansów za 5 lat. Liczby stanowiące wartość netto twoją i beztroskiego współrozmówcy mogą być wtedy takie same... Różnić się będą znakiem. Jeden z was będzie kilkadziesiąt/kilkaset tysięcy na plusie, a drugi na minusie... Co jest lepsze? No cóż, lepiej nie porównywać się wtedy z takim sceptykiem, gdyż możesz zostać oskarżony o kradzież.

Wnioski? Miej własne zdanie, czyli słuchaj siebie a nie innych. Jeśli wiesz, która droga jest dla ciebie dobra, to skorzystaj z niej nawet jeśli ktoś miałby cię do niej zniechęcać.. Zarabianie, oszczędzanie i inwestowanie nie musi być trendy. To są rzeczy, które robi się dla samego siebie, a nie dla lansu.

11 komentarzy:

  1. Polski punkt widzenia. W innych krajach ludzi nie obchodzi jak ktos inny zyje i nie panuje taka zawisc i zwyczaj ciagniecia wszystkich w dol.

    Grunt to zyc dla siebie nie dla innych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, kontrola społeczna działa... Uwielbiam te pytania "kiedy pójdziesz do pracy?" Bo przecież człowiek bez etatu to gorzej niż bezrobotny...bo niby nie pracuję, a kasę ma. Kto wie, może kradnie?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry wpis.

    "Tu chodzi właśnie o to: Ludzie nie chcą byś miał lepiej niż oni. Chcą byś był przeciętny, taki sam jak inni (albo gorszy). Dlatego zewsząd ogarnia nas promowanie tej jedynej słusznej drogi: w reklamach, w mediach, w bezpośredniej rozmowie" - dokładnie tak jest, najbardziej mnie to męczy na studiach. Jestem na zarządzaniu, czyli teoretycznie kierunku dla ludzi, którzy w przyszłości będą mieli własne firmy, a ciągle jest modelowanie na pracownika "każdy z was będzie składał CV", "każdy z was będzie musiał na początku podawać kawę" itd. Ale tak jak piszesz - niech gadają, za kilka lat okaże się, kto wyszedł lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety pokutuje u nas 50 lat komuny, kiedy ten, kto sie dorobil, to musial byc zlodziej, spekulant, malwersant, albo inny zydo-mason. To jest skazenie, ktore zakorzenilo sie w naszej mentalnosci tak gleboko, ze nawet nasze pokolenie, zyjace juz w czasach wolnosci i kapitalizmu i teoretycznie wolne od tego gowna, ciagle na nie choruje. Mysle, ze musi wymrzec jeszcze kilka pokolen (moze dwa, moze trzy, moze wiecej), zebysmy sie uwolnili od psychicznych skrzywien tamtego systemu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Richmond - być może za granicą nie ma takiej zawiści i ciągnięcia w dół jak u nas, ale nie tylko u nas ludzie naśladują innych i dążą do akceptacji poprzez nadmierne wydawanie. W tym sporcie Polacy są póki co początkujący.

    Mirabelka - dokładnie, większości ktoś kto nie chce iść etat kojarzy się w najlepszym wypadku z kimś w stylu ferdka kiepskiego...

    Marcin - powiedziałbym raczej, że jesteś na kierunku dla tych co chcą mieć licencjat. Jest tak, że większość absolwentów pracuje na stanowiskach niezwiązanych z kierunkiem studiów.

    Domowybank - heh, "wszystkim po równo a bezpartyjnym g**no".

    OdpowiedzUsuń
  6. A propos rozrzutnych Polaków. Kiedyś wypadało mieć lepszy samochód niż sąsiad. Co z tego, że na kredyt?. Teraz ponoć ważniejsza jest wielkość telewizora i ilość głośników, nieważne jak ustawionych. Zastaw się a nie daj się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ynwestor - No bo teraz to trzeba mieć i samochód i TV i jeszcze wiele innych potrzebnych rzeczy. Nie ważne jak ustawisz głośniki, ważne żeby subwoofer trafił pod kanapę.

    OdpowiedzUsuń
  8. To swiadczy tylko o tym, ze tacy ludzie zyja dla innych i maja bardzo niskie poczucie wartosci.

    P.S. Samochod chyba bardziej nadaje sie do szpanowania, bo telewizora nie widac, trzeba zaprosic gosci, zeby mogli podziwiac ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Richmond - Dokładnie tak. Trzeba zaprosić gości na grilla, a to oznacza, że trzeba mieć lanserskie meble i w dodatku (co najgorsze) posprzątane :D Ewentualnie wrzucić zdjęcie telewizora na nk, fb czy na to gdzie tam się teraz wrzuca...

    OdpowiedzUsuń
  10. Richmond-gdyby wszyscy żyli tylko dla siebie to byśmy nie mieli Internetu, ani wielu innych potrzebnych rzeczy. Nie wolno tak spłycać tematu.

    Ja uważam, że właśnie musimy żyć dla innych! Sęk w tym, że jest różnica żyć dla innych a sponsorować innych i urządzać im gry i zabawy za nasze pieniądze...:) Żyjąc dla innych też nie musimy robić to co każą nam inni-wszak wolność osobistą nam zapewnia konstytucja.

    Więc warto żyć dla innych, pomagać jeżeli możemy..., ale z rozsądkiem...., i nie wolno dawać siebie wykorzystywać albo robić głupich rzeczy lub niemądrych tylko dlatego, że tak prawie wszyscy robią:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy - żyć dla innych to w sumie taki skrót myślowy. Powinniśmy żyć dla innych w sensie, który opisujesz, a nie pod dyktando innych. Prócz zysków, pomaganie innym i tworzenie jakiejś wartości powinno być najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń