Dziś przedstawiam technikę pochodzącą ze znanej i lubianej książki Tima Ferrissa "4-godzinny tydzień pracy". Technika dotyczy filtrowania informacji nieistotnych - to dieta niskoinformacyjna. Każdemu przecież zdarza się np. zaczytać w gazecie, albo zapędzić w przeglądaniu internetu. A wystarczy podpatrzeć co Ferriss proponuje by zerwać przyzwyczajenia i nie dać już porywać szumowi informacyjnemu.
Otóż Tim Ferriss:
Zawsze stykając się z jakąś informacją warto zadać sobie pytanie: "Czy na pewno wykorzystam do czegoś tą informację?". Jeśli odpowiedź brzmi "Nie.", to znaczy, że ta informacja jest w zasadzie bezużyteczna.
Zaprzestanie śledzenia newsów nie musi oznaczać kompletnego niedoinformowania. Żeby dowiedzieć się orientacyjnie, co słychać w szerokim świecie można zawsze spytać kogoś, kto śledzi zapałem newsy lub przejrzeć nagłówki (tylko i wyłącznie) gazety wywieszonej w kiosku. Dodatkowa porada, jeśli taki przykładowy "Fakt" poruszy na pierwszej stronie sytuację na rynkach finansowych, to jest to najczytelniejszy sygnał odwrócenia trendu jaki istnieje. Dla prawdziwych newsów poleciłbym jednak inne źródła, chyba że losy Dody, Isabel i Kazia lub Ufo nad wioską to ważna informacja...
Za to warto czytać w celach edukacyjnych oraz subskrybować RSS-y ciekawiących nas blogów czytnikiem RSS (np. Google Reader).
Zainteresowanym książką Tima Ferrisa polecam obejrzeć krótki filmik z podstawowymi założeniami książki .
Otóż Tim Ferriss:
- nie czyta gazet i czasopism - z wyjątkiem tych branżowych - chodzi raczej o brukowce
- nie ogląda wiadomości w TV - zauważ, że w Faktach TVN, Wiadomościach itd. podają tak naprawdę same michałki (bez urazy, jeśli czyta to jakiś Michał...) - jeśli już ogląda telewizor to raczej wieczorem przez godzinkę jakiś film dla przyjemności
- nie słucha też serwisów informacyjnych w radiu, ani innych gadanych audycji radiowych - jak wyżej w sumie - ogranicza się do stacji muzycznych
- ani nawet nie czyta serwisów z newsami - z polskich przykładów to może być Onet, lub gazeta.pl, a tym bardziej komentarze pod tamtymi tekstami
Zawsze stykając się z jakąś informacją warto zadać sobie pytanie: "Czy na pewno wykorzystam do czegoś tą informację?". Jeśli odpowiedź brzmi "Nie.", to znaczy, że ta informacja jest w zasadzie bezużyteczna.
Zaprzestanie śledzenia newsów nie musi oznaczać kompletnego niedoinformowania. Żeby dowiedzieć się orientacyjnie, co słychać w szerokim świecie można zawsze spytać kogoś, kto śledzi zapałem newsy lub przejrzeć nagłówki (tylko i wyłącznie) gazety wywieszonej w kiosku. Dodatkowa porada, jeśli taki przykładowy "Fakt" poruszy na pierwszej stronie sytuację na rynkach finansowych, to jest to najczytelniejszy sygnał odwrócenia trendu jaki istnieje. Dla prawdziwych newsów poleciłbym jednak inne źródła, chyba że losy Dody, Isabel i Kazia lub Ufo nad wioską to ważna informacja...
Za to warto czytać w celach edukacyjnych oraz subskrybować RSS-y ciekawiących nas blogów czytnikiem RSS (np. Google Reader).
Zainteresowanym książką Tima Ferrisa polecam obejrzeć krótki filmik z podstawowymi założeniami książki .