poniedziałek, 24 maja 2010

"Przyszły tydzień będzie decydujący..."

Tytuł posta wziąłem w cudzysłów. To piękne zdanie jest nieodłącznym elementem wszelkich analiz niosących za sobą wniosek, że na giełdzie wszystko będzie rosło lub spadało.

 (autor: http://www.flickr.com/photos/felipe_ascencio/)

Chociaż takie ciągłe gdybanie czy wzrośnie czy spadnie nie przynosi większych efektów. Najczęściej się to nie opłaca, bo gdy nie mamy racji ludzie nam to wytkną, a gdy np. ostrzeżemy o prawdopodobieństwie zmiany trendy i rację mieć będziemy, to znajdą się tacy którzy będą nas obwiniać za wykrakanie spadków przez naganianie na nie. Taka już ludzka natura.

Ale akurat w tym tygodniu, to zdanie będzie miało sens, zwłaszcza dla mnie. Wartości głównych indeksów, WIG i WIG20 z GPW zeszły poniżej średniej 200-sesyjnej (SMA200). Średnia ta w ostatnim roku była skutecznym wsparciem korekt.

Od nadchodzących dni zależy to czy 1 czerwca dobiorę jednostek funduszu akcyjnego, czy będę się cieszył z taniego zakupów czy też będę musiał skonwertować do funduszu pieniężnego. W razie wzrostów lub niewielkich spadków dobieram, w razie ostrzejszych spadków któregoś dnia może pojawić się sygnał sprzedaży i wtedy będę musiał skonwertować.

Ja nie traktuję średniej 200-sesyjnej jako Świętego Graala, dlatego obstawiam, że nieco pod nią pokonsolidujemy, po czym nastąpi gwałtowne wybicie w górę. Działo się m.in. podczas korekty w poprzedniej hossie. Chciałem nawet wkleić wykresy ze Stooqa, ale po tym jak zabrałem się za lekturę zaprzyjaźnionych blogów, zauważyłem, że Filon z bloga "10 procent rocznie" już mnie ubiegł... Zarówno z tematem jak i z wykresem... Polecam jego wpis, bo napisał podobnie do tego co miałem w planie napisać. :)

Przy wyjściu górą ze wspomnianej średniej planuje ostro obkupić się w akcje. Kombinując w drugą stronę, mam też kilka zleceń kupna na niskich poziomach na kilku dużych spółkach. Mam też akcje Telekomuny pod dywidendę, z których nie planuję dać się "wyleszczyć", ale na wszelki wypadek Stop Lossa postawiłem (daleko).

A poza tym wszystko spokojnie kula się do przodu, regularnie dokładam coś do portfela, a PB z kokosa w miarę regularnie spłacają.

czwartek, 13 maja 2010

"Wyleszczony" z PZU

Jak zapewne wszyscy pamiętają w ofercie publicznej zapisałem się na akcję PZU. Dziś Wczoraj odbył się debiut tej spółki...

PZU S.A.




Tak jak można się domyślić po tytule sprzedałem te akcje. Po słowie kluczu -  "wyleszczony" - często pojawiających się na przeróżnych forach typu forum Parkietu można się domyśleć, że sprzedałem na otwarciu...

...na otwarciu czyli po 349zł sztuka. Łącznie zarobiłem zatem nieco ponad 100zł... Cena w ofercie publicznej wynosiła 312,50. Łatwo więc obliczyć dzieląc dwie liczby na kalkulatorze, że przebitka na otwarciu wyniosła prawie 12%. Spodziewałem się mniej, więc mimo wszystko jestem zadowolony z debiutu i nie narzekam, że mógłbym trzymać dalej te akcje. Gdybym potrzymał z pół godziny dłużej mógłbym sprzedać podczas przemów oficjeli nawet powyżej 355zł (choć pewnie nie miał bym wtedy jak zalogować się na rachunek bo podobno tak duzy ruch był, że padły PKO, WBK i eMakler...) , a gdybym potrzymał cały dzień to na dogrywce bez problemu sprzedałbym za 360zł. Ciekawe też po ile będzie PZU w poniedziałek, gdy rzekomo mają go wprowadzić w ramach nadzwyczajnej rewizji do indeksu WIG20 zamiast Cersanita. Oczywiście to tylko gdybanie, bo liczy się to ile się zarobiło w rzeczywistości a nie wirtualnie. Ważne, że debiut udany, a zysk skasowany.

Moja teoria jest taka, że debiut specjalnie był tak ustawiony, by mimo braku lewarów i redukcji (był co prawda limit 30 sztuk na osobę, ale co bardziej cwani zapisywali się po rodzinie) dać zarobić drobnym inwestorom. Pan pHRemieHR, pan minister chcieli przyciągnąć w ten sposób rzesze inwestorów indywidualnych na kolejne debiuty. 

Czy wezmę udział w którymś z nadchodzących debiutów (Tauron, GPW) mogę zdecydować dopiero wtedy gdy będę znać ich szczegóły...

Póki co z uczestniczenia w debiucie PZU, który okazał się rekordowy pod względem wartości i uczestniczenia w pobiciu rekordu obrotów na rynku kasowym jestem zadowolony...

środa, 5 maja 2010

Lokata strukturyzowana - zrób to sam

Strukturki zdobywają coraz większą popularność. Ja nie mam takowej "lokaty", ale panienka z okienka jednego z banków twierdziła, że takie produkty idą jak świeże bułeczki, bo bardzo łatwo się je wciska i jest za nie całkiem przyjemna prowizja. A świetnie się wciska dlatego, że leszczyna ubrana w 2007 na górce i nauczona jak działają rynki kapitałowe poprzez bessę 2008 roku, jest łasa na obietnice ponadprzeciętnych zysków przy zachowaniu stuprocentowej gwarancji wpłaconego kapitału.


To wszystko bardzo ładnie wygląda w gadaniu i kolorowym folderze prezentowanym przez panienki z okienka. Uroku dodają przeróżne poetyckie nazwy produktów, benchmarków (dajmy na to - Turbostrategy of BRIC's Green Energy Global Superduper Positive Return Portfolio Growth...) oraz fikuśne kolorowe słupki, wykresiki i inne diagramy - very very sophisticated investment product, my friend....Wszystko to by przesłonić główne wady lokat strukturyzowanych: permanentne zamrożenie kapitału nawet na dwa lata a do tego prowizje, prowizje i jeszcze raz prowizje.

To powoduje, że większość "inwestorów" nie rozumie w co właściwie pakuje swoje oszczędności. A efekty takich inwestycji są dość łatwe do przewidzenia. Wg. badań większość takich produktów kończy się brakiem zysków. Niby kapitał wraca, ale czasu i inflacji nie rekompensują.

Gdyby tak stworzyć sobie taką strukturkę samodzielnie, można by przynajmniej mniej dać zarobić bankom... Najpierw wypadałoby wiedzieć, jak takowe strukturki z gwarancją są skonstruowane. Panowie i panie z działu zajmującego się przygotowaniem takich ofert najpierw liczą ile wypadałoby na tym produkcie zarobić, a później układają scenariusz, np. że "w ciągu 2 lat wzrosną notowania Fabryki Orzeszków Ziemnych w Gabonie przy jednoczesnym wzroście cen gazu ziemnego". Gdy mają już scenariusz, muszą obliczyć ile procent wpłat od inwestorów wypada zainwestować w coś rzekomo bezpiecznego, np. obligacje, żeby móc oferować gwarancję kapitału. Dajmy na to, że jakimś sposobem wyszło im że inwestując 90zł na 2 lata w pewien papier dłużny otrzymają za 2 lata 100zł. (to tylko przykład...) Pozostałą dychę inwestują w opcje na akcje i na gaz ziemny. I tak regularnie robią subskrypcje na różne strukturki...

Oczywiście podobnie można zrobić samemu, z tym że możemy mieć problem z kupieniem opcji do naszych wymyślnych scenariuszy. Na szczęście nie musimy się zdawać na opcje - do budowy własnej struktury możemy wykorzystać wszystko co się rusza - fundusze, certyfikaty strukturyzowane z GPW (np. surowcowe certyfikaty Reiffeisena), akcje pojedynczych spółek, nadchodzące ETF-y lub nawet mikrolotowe kontrakty różnicowe którejś z platform foreksowych - co tylko sobie wymarzymy :) Z kolei do stworzenia części bezpiecznej możemy użyć: lokat, funduszy pieniężnych/obligacyjnych lub obligacji. Mamy wtedy o wiele większe pole do manewru. Takie samodzielne budowanie "struktury" traci większość wad lokat strukturyzowanych dostępnych w banku. Możemy np. wycofać się w dowolnym momencie...

Poniżej krótka instrukcja (zdecydowanie krótsza niż wodolejstwo powyżej) instrukcja, jak zabrać się za stworzenie własnej strukturki:

  1. Załóżmy, że chcemy zainwestować 10 tysiecy na okres 1 roku. Zakładamy przykładowo, że po uzyskaniu pomocy przez Grecję, akcje z ateńskiego parkietu wystrzelą o kilkadziesiąt w górę (to tylko przykład, nie mówię że tak będzie). Mamy już pomysł...
  2. Zajmujemy się częścią bezpieczna. Lokujemy 8000 (czyli 80% inwestowanej kwoty) w coś względnie bezpiecznego, np. komplet zoptymalizowanych lokat optymalnych lub fundusz pieniężny. Wszystko po to by uzyskać 6% w skali roku.
  3. Resztę (20% inwestycji, czyli przykładowe 2000) ładujemy w fundusz (lub coś innego, co zaplanowaliśmy). Dodatkowo zakładamy mentalnego stop-lossa na naszą agresywną część inwestycji na 20%., a w przypadku wzrostów przenosimy ten 20% stop-loss coraz wyżej...
  4. Po roku cieszymy się:
    a) wyjścia na zero - 8000*1.06+2000*0.80= 10 080zł...
    b) zysków, które możemy obliczać analogicznie...

Pomysł na wpis powstał, gdy dostałem mailing od Remigiusza Stanisławka z linkiem do filmiku o samodzielnym konstruowaniu takiej strategii.. W sumie kombinowałem kiedyś nad czymś podobnym, ale dokładne obliczenia i prostota sprawiły, że postanowiłem podzielić się strategią Remika zamiast publikować zaplanowany wcześniej wpis (miało być o zdrowym podejściu do kontraktów i foreksu)...

sobota, 1 maja 2010

Podsumowanie miesiąca: kwiecień 2010

Ciężko mi uwierzyć, że już jest maj. Po raz kolejny też ciężko mi uwierzyć samemu sobie wykonując obliczenia wartości portfela. Kwiecień był dla mojego portfela raczej dobry, ale za to wspaniały dla wartości netto. Przypominam, że do blogowego portfela nie wliczam funduszu awaryjnego, oszczędności celowych, środków na ROR-ze itd...

Budowa kapitału:
  • Etap 1: 44% z 10k
  • Etap 2: 4.4 ze 100k
  • Etap 3: 0.44% z miliona
Portfel:
  • 22% - lokaty -  w Open Finance
  • 35% - fundusze - akcyjny Skarbca, póki co nie przewiduje konwersji, spokojnie dopłacam i pomimo perturbacji w Grecji, Stanach i na GPW trzymam nerwy na wodzy.
  • 40% - k.o./akcje - głównie zapis na PZU,
  • 3% - Social Lending - skończyłem zabawę ze Smavą, bezwizyjnie wypłaciłem zawarte tam środki wraz z zyskami. Obecnie pożyczam tylko na Kokosie. Mam na stanie 3 pożyczki i lada moment pożyczę kolejną.
Blog ogólnie
W marcu powstało 3 wpisy (smutne...) i 20 komentarzy (dziękuję za wszelkie uwagi oraz dyskusje). Udało mi się przekroczyć 250 subskrybentów na kanale RSS. W poprzednim wpisie zapowiedziałem powrót do bardziej regularnego blogowania. Ustaliłem sobie stałą godzinę w ciągu dnia, o której będę regularnie odpisywać na komentarze i tworzyć nowe wpisy. Tworzę również podstronę bloga, gdzie będzie można na bieżąco śledzić portfel, jak i odnaleźć wszystkie podstawowe porady dotyczące finansów osobistych w jednym miejscu.

Reklamy na blogu
Przeciętnie, od ostatniej wypłaty zarobiłem już 13 i pół Euro.
Polecam wszystkie blogi z blogrolla po prawej oraz TOP5 wg. trafficu:
  1. APP Funds 
  2. Inwestycje Giełdowe   
  3. Pier*****e kredyty
  4. Rentier Blog
  5. Zacząć zarabiać - nowość w TOP5, miło patrzeć jak blog Roberta zbiera coraz większą popularność
Tradycyjnie zapraszam do zadawania pytań, komentowania i wymiany linków.