czwartek, 18 lutego 2010

Lewary na fundusze...

Póki co nie widziałem jeszcze wielkich plakatów TFI na mieście (a może ktoś już widział?), ani spotów telewizyjnych reklamujących konkretne fundusze akcyjne (nie licząc takich kwiatków jak superduet Huberta z Hołowczycem). Przedwczoraj natrafiłem jednak na coś co przeraziło mnie bardzie niż gdyby pani kasjerka w żabce, taksówkarz i kanar w tramwaju (bez obrazy dla tych zawodów...) spytali  mnie jaki jest  obecnie najlepszy fundusz albo które akcje kupić.

(autor: http://www.flickr.com/photos/thetruthabout/)

Otóż w ręce wpadło mi pewne pisemko  wysłane do grupy klientów od banku PKOBP, którego to adresat miał przyjemność przekazać mi do oceny. Adresat pisma to średniozarabiająca osoba, która na wiosnę 2007 oszczędności swojego życia we fundusze.
   
Treść liściku (zaświetliłem najciekawsze fragmenty):
(...)
PKO Bank Polski stale rozwijając ofertę produktową dla swoich najlepszych klientów,  wprowadza nowy produkt pod nazwą "Inwestycja w Fundusz". Produkt ten jest adresowany dla posiadaczy Złotego Konta, którzy zdecydują się na nabycie jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych PKO TFI wykorzystując możliwości zwiększenia swojego kapitału.
Początek roku to czas podejmowania nowych przedsięwzięć, może to również właściwy czas na podjęcie decyzji inwestycyjnych dla Klientów zainteresowanych średnio i długoterminowymi zyskami z funduszy inwestycyjnych PKO TFI.
Jeśli szuka pan instrumentu, który pozwoli oczekiwać wysokiej stopy zwrotu i jest Pan zainteresowany zwiększeniem zyski z inwestycji (a co jeśli ktoś do tej pory jest na minusie?) w fundusze PKO TFI, pilnie proszę o kontakt z doradcą, który przedstawi Panu szczegółowe informacje o produkcie. Udzieli wszelkich informacji dotyczących ryzyka związanego z inwestowaniem w fundusze, jak i możliwości powiększenia posiadanego kapitału, niezbędnych do podjęcia trafnych decyzji inwestycyjnych.
(...)
[Koniec pisemka.]

"Inwestycja w fundusz", długoterminowe zyski, możliwości zwiększenia swojego kapitału, czas na podjęcie decyzji... Niby zwykły liścik pisany przez kogoś kto pisze gorzej ode mnie  nie zawierający żadnych konkretnych informacji, a jedynie zaganiający w szpony "doradcy". Pojawia się niewinna nazwa produktu "Inwestycja w fundusz". Brzmi jak nazwa jakiegoś duety lokaty z funduszem albo promocja opłat dystrybucyjnych. Od czego jest internet - można sprawdzić co to za oferta. Odwiedzając stronę banku można na tą ofertę natrafić...

Po tytule wpisu i obrazku który tradycyjnie wrzucam z flickr'a już pewnie się domyślasz co to może być. Tadam! Tak, "Inwestycja w fundusz" to nazwa odnawialnej linii kredytowej, którą można wykorzystać na zakup jednostek PKO TFI. Czyli właśnie tytułowy lewar na fundusze. Minimalna kwota kredytu to 10 000zł. Nie ma prowizji, są odsetki. Nie będę się rozpisywał o tym kredycie jak ktoś chce to przeczyta sobie na stronie banku.

Oczywiście pomysł lewarowanego zakupu jednostek TFI może w sprzyjających okolicznościach wypalić.  Nigdy nie widziałem jeszcze kredytów udzielanych specjalnie na zakup funduszy, ale z reguły jest jednak tak że reklamy ofert lewarów pojawiają się przy ostatnich falach hossy i nie zawsze  korzystają z nich ludzie w pełni świadomi. Nie wieszczę bessy, fali C, ani żadnych czarnych scenariuszy. Piszę jedynie by poinformować o zastanawiającej ofercie na którą pewnie paru klientów wspominanego banku się złapie.

6 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o pożyczkach branych na zakup jednostek TFI - no ale w końcu ktoś musiał podjąć to wyzwanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde ! Ale z nich chytrusy, szczegolnie ze duza czesc klienteli stanowia emeryci przywyczajeni do starej marki, za to malo interesujacy sie rynkami finansowymi. Nie daj Boze zeby sie ktorys dal wciagnac w takie bagienko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolina - też nigdy wcześniej z tym się nie spotkałem

    Domowybank - taki emeryt, albo inna osoba która ma konto w banku od komuny niekiedy posiada jakieś oszczędności życia, trzymane na niezbyt atrakcyjnych lokatach. Na pewno kilka procent ludzi którzy otrzymają takie pisemko, a część z nich da się zbajerować. Pisemko dostali klienci konta aurum płatnego 16zł/mc + co roku za kartę + płatne przelewy, zlecenia itd

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam
    No tak muszą zacząć zarabiać na czymś innym jak im rekomendację T wprowadzą.
    A tak z innej bajki nie miałbyś ochoty na wymianę linków.

    OdpowiedzUsuń
  5. no prob. wrzuciłem cie do blogrolla.

    co by sie nie stało, zarobią na tym produkcie. Choć włącza mi się czerwona lampka ostregawcza to mimo wszystko twierdzę, że ktoś mądry w spzyjających warunkach mógłby dużo zyskać dzięki takim lewarom i być może nawet pierwsi klienci na tym zarobią. A wtedy przyjdą kolejni, którzy w następnej bessie stracą wiecej niż w 2008 roku bo będą zlewarowani na maxa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale debilne myślenie tych ludzi z PKO, to znaczy na pewno dla nich zyskowne, tylko ilu z tych, którzy się na to załapią, będzie wiedziało, kiedy się wycofać?
    Pytanie nr 2: jakie jest oprocentowanie tego kredytu, a jakie są możliwe zyski z giełdy?
    Pytanie nr 3:
    Oprocentowanie kredytu to pewniak, a na ile pewny jest jakikolwiek zysk z inwestycji?

    Obawiam się, że będą ludzie, którzy nie dość, że wezmą ten kredyt (podejrzewam, że na 20% lub więcej) i zainwestują w fundusz bezpieczny, co z założenia jest porażką...

    OdpowiedzUsuń